Córka Ryszarda Sobiesiaka, Magdalena, stawiła się we wtorek przed hazardową komisją śledczą. Pytania posłów będą zapewne dotyczyć jej starań o pracę w Totalizatorze Sportowym i spotkania z Marcinem Rosołem w "Pędzącym króliku".
Z informacji zawartych w dokumencie CBA z września 2009 r. wynika, że Sobiesiak, biznesmen z branży hazardowej, chciał załatwić córce intratną posadę; kontaktował się w tym celu m.in. z ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim oraz szefem jego gabinetu politycznego Marcinem Rosołem. Według materiałów CBA w końcu pojawił się pomysł "usadowienia" Magdaleny Sobiesiak w zarządzie Totalizatora Sportowego.
Były szef CBA Mariusz Kamiński zeznając w styczniu przed komisją hazardową ocenił, że za staraniami o posadę dla Magdaleny Sobiesiak w Totalizatorze Sportowym kryła się próba "nieformalnego podzielenia rynku". W materiałach CBA znajduje się stenogram z podsłuchanej rozmowy Sławomira Sykuckiego, byłego prezesa Totalizatora i Ryszarda Sobiesiaka, podczas której Sykucki mówił: "Można tak podzielić rynek, że Totalizator będzie miał pieniądze i wszyscy prywatni będą mieli, Magda tylko się musi trochę słuchać".
Magdalena Sobiesiak złożyła aplikację do TS 18 sierpnia 2009 r.; przeszła pierwszy etap rekrutacji, jednak dwa dni przed decydującą rozmową z radą nadzorczą spółki zrezygnowała.
Według zeznań Mariusza Kamińskiego kluczowe było jej spotkanie z Marcinem Rosołem w warszawskiej restauracji "Pędzący królik", do którego doszło 24 sierpnia 2009 roku. Według byłego szefa CBA to właśnie tam doszło do przecieku o działaniach CBA, który ostrzegł Ryszarda Sobiesiaka o zainteresowaniu Biura jego osobą. W konsekwencji - jak mówił Kamiński - Magdalena Sobiesiak wycofała też swoją aplikację z TS.
W zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita" opublikowała zeznania, jakie Sobiesiak złożył w prokuraturze w styczniu; wynika z nich, że podczas spotkania 24 sierpnia Rosół miał powiedzieć Magdalenie Sobiesiak, by lepiej nie ubiegała się o stanowisko członka zarządu TS, bo "są donosy" na jej "tatusia". Tygodnik "Wprost" na swojej stronie internetowej podał, że Rosół, składając zeznania w październiku 2009 r. w CBA, powiedział, iż prosił córkę Sobiesiaka o wycofanie się - nie z powodu przecieku o akcji CBA - a z powodu donosu dotyczącego nepotyzmu w TS.
Sam Sobiesiak oświadczył przed komisją, że nie mówił w prokuraturze, iż Rosół ostrzegł jego lub jego córkę o podsłuchach CBA. Zaznaczył, że jego córka po spotkaniu 24 sierpnia 2009 r. ani później nie informowała go o działaniach CBA. Biznesmen mówił, że donosy, które skłoniły jego córkę do wycofania się z konkursu na stanowisko w Totalizatorze, są codziennością w branży hazardowej. Dodał, że wiedział, iż do Ministerstwa Finansów i innych urzędów wielokrotnie wpływały nieprawdziwe donosy na jego temat.
Sobiesiak przyznał, że prosił znajomych, m.in. Drzewieckiego, o pomoc w znalezieniu "ciekawej" pracy dla jego córki, ale - jak powiedział - "minister Drzewiecki poza przyjęciem i pochwaleniem CV córki nic w tej sprawie nie zrobił". Magdalena - zapewniał - zamierzała zgodnie z procedurą wziąć udział w konkursie na stanowisko w zarządzie TS.
Mec. Ryszard Bedryj, pełnomocnik Ryszarda Sobiesiaka, powiedział PAP w poniedziałek, że córka biznesmena, w przeciwieństwie do swego ojca, nie będzie wnosić o zamknięcie posiedzenia komisji hazardowej. Bedryj towarzyszy także Magdalenie Sobiesiak podczas przesłuchania przed komisją.
We wtorek przed śledczymi zeznawać ma też wiceszef klubu PiS Krzysztof Jurgiel. Polityk w 2006 r. przyniósł ówczesnemu szefowi komitetu stałego Rady Ministrów Przemysławowi Gosiewskiemu projekt nowelizacji ustawy hazardowej, który - jak się okazało - został przygotowany przez Totalizator Sportowy. Propozycja zakładała m.in. obniżenie opodatkowania wideoloterii, na prowadzenie której monopol miał TS. Rząd pracował jednak nad własnym projektem zmian w ustawie hazardowej.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.