Przewodniczący komisji śledczej do spraw tzw. afery hazardowej Mirosław Sekuła (PO) przedstawił w piątek posłom sprawozdanie z prac komisji.
Sekuła przedstawił posłom sprawozdanie, które mówi m.in., że politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu ws. ustawy hazardowej, choć ich zeznania są momentami mało wiarygodne, a źródłem przecieku o akcji CBA mogło być tak Biuro, jak i Kancelaria Premiera.
Sekuła mówił też, że kontakty b. przewodniczącego klubu parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego z przedstawicielami branży hazardowej "nie mogą być uznane za zgodne ze standardami wykonywania mandatu poselskiego". "Jedyną okolicznością usprawiedliwiającą kontakty posła Zbigniewa Chlebowskiego z przedstawicielem branży hazardowej może być brak jasnych regulacji w tym zakresie, co w przypadku posła z tak wielkim doświadczeniem i pozycją polityczną jest niewystarczające" - dodał.
Sprawozdanie mówi też, że komisja nie znalazła dowodów potwierdzających zarzuty b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, dotyczące udziału polityków PO w nielegalnym lobbingu prowadzonym w związku nowelizacją ustawy hazardowej.
Jak wynika ze sprawozdania za bezpodstawne należy uznać sugestie, że w nielegalnym lobbingu brali udział b. wicepremier Grzegorz Schetyna i b. wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld.
Ponadto w raporcie znalazło się stwierdzenie, że Mirosław Drzewiecki - wówczas minister sportu - nie orientował się w propozycjach Ministerstwa Finansów dotyczących zmian w ustawie hazardowej, a zmiany resortu sportu w kwestii dopłat były konsekwencją niewiedzy urzędników i ich zwierzchnika. Jak mówił Sekuła w piątek, zmiana stanowiska resortu sportu w kwestii dopłat do gier hazardowych nie miała wpływu na ostateczny kształt projektu ustawy.
W sprawozdaniu jest też zdanie, że premier Donald Tusk nie wytłumaczył komisji, dlaczego nie poinformował szefa CBA Mariusza Kamińskiego na spotkaniu 14 sierpnia 2009 r. o podjęciu prac nad nową ustawą hazardową. W raporcie napisano też, że prace wokół zmiany ustawy hazardowej toczące się w latach 2006-2007 (w czasie rządów PiS) były prowadzone zgodnie z prawem.
Sekuła przedstawił także zalecenia komisji, w których śledczy zwrócili m.in. uwagę na nieskuteczność ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Jak zaznaczył, obecnie nieformalny lobbing jest znacznie skuteczniejszy i bardziej niezauważalny na etapie prac rządowych, więc konieczna jest nowelizacja tej ustawy.
Poseł PO mówił też, że w trakcie prac komisja zwróciła uwagę na sytuację spółek skarbu państwa, w których nadal na wybór kadry zarządzającej mają wpływ decyzje polityczne. "Upolitycznienie spółek skarbu państwa pogarsza ich sytuacje biznesową oraz konkurencyjność na rynku" - zaznaczył.
Komisja ponadto zwróciła się do NIK o przeprowadzenie kontroli w Ministerstwie Finansów oraz Ministerstwie Sportu i Turystyki w zakresie przestrzegania procedur prawa w związku z nowelizacja ustawy hazardowej. Podobną kontrolę według śledczych NIK powinien przeprowadzić także w Totalizatorze Sportowym.
Sekuła przypomniał, że komisja hazardowa pracowała od 6 listopada 2009 roku do 5 sierpnia 2010 roku, kiedy to śledczy przyjęli sprawozdanie ze swoich prac. W tym czasie, jak relacjonował, odbyło się 60 posiedzeń komisji, które trwały w sumie ponad 3 tys. godzin. W ciągu dziewięciu miesięcy śledczy przesłuchali 75 świadków, co zajęło im ponad 260 godzin.
Według Sekuły najdłużej przesłuchiwanym świadkiem był premier Tusk i Zbigniew Chlebowski, bowiem śledczy zadawali im pytania przed ponad 10 godzin; na następnych miejscach w tym rankingu uplasowali się biznesmen Ryszard Sobiesiak, Grzegorz Schetyna, Mariusz Kamiński i b. szef gabinetu politycznego ministra sportu Marcin Rosół.
Przewodniczący poinformował także, że w trakcie prac komisja zgromadziła ponad 30 tys. stron dokumentów. Na podstawie przesłuchań i uzyskanych dokumentów śledczy przyjęli liczący 297 stron raport. Po dodaniu do niego czterech zdań odrębnych całe sprawozdanie liczy ostatecznie ich 812.
Po przedstawieniu sprawozdania z prac komisji, Sekuła przeszedł do prezentowania posłom zgłoszonych do niego zdań odrębnych.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.