W czwartek przed komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową stanie premier Donald Tusk. Śledczy będą chcieli uzyskać od niego informacje, które mogą im pomóc wskazać źródło przecieku o operacji CBA; będą też zapewne pytać m.in. o przebieg spotkania 14 sierpnia 2009 r. z ówczesnym szefem CBA Mariuszem Kamińskim.
Dwa dni wcześniej - 12 sierpnia 2009 r. - do kancelarii premiera trafił materiał pisemny CBA dotyczący kontaktów biznesmenów z branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska z politykami PO: ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim i ówczesnym szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim.
Politycy ci - według materiałów CBA - mieli działać na rzecz branży hazardowej w trakcie prac nad projektem noweli ustawy hazardowej. Jak wynika z materiałów CBA, biznesmenom zależało na tym, by nie zostały wprowadzone - przewidywane w projekcie noweli - dopłaty do gier nieobjętych monopolem państwa. Rezygnacja z dopłat - wskazywało CBA - naraziłaby budżet państwa na stratę w wysokości prawie 500 mln zł.
Śledczy będą chcieli wyjaśnić kwestię rozbieżności, jakie istnieją między relacjami Kamińskiego i biorącego również udział w spotkaniu 14 sierpnia sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacka Cichockiego.
Cichocki zeznał przed komisją śledczą, że podczas tego spotkania ówczesny szef CBA nie mówił, że w trakcie prac nad nowelą ustawy hazardowej doszło do przestępstwa. Według Cichockiego "Kamiński jednoznacznie mówił, że materiały i dowody, które zostały zgromadzone do tej pory i są przedstawione w materiale, nie dają podstaw na stwierdzenia, że doszło do popełnienia przestępstwa; opisane wydarzenia są naganne pod względem polityczno-etycznym i będą podlegały dalszym analizom i może być tutaj zastosowany Kodeks karny".
Tymczasem Kamiński zeznał, że powiedział wówczas szefowi rządu, iż Drzewiecki i Chlebowski uczestniczyli w nielegalnych działaniach lobbingowych w pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Dodał, że pytany przez premiera, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków w tej sprawie, użył słów: "Kodeks karny będzie miał zastosowanie".
Śledczy będą też chcieli dowiedzieć się od premiera, czy to on mógł być źródłem przecieku o operacji CBA. Nie wykluczył tego podczas swoich zeznań Kamiński. Jego zdaniem to właśnie Tusk lub Cichocki mogli powiedzieć Drzewieckiemu o działaniach CBA w sprawie afery hazardowej i to mógł być początek przecieku; następnie - według zeznań Kamińskiego - Drzewiecki mógł przekazać tę informację swojemu współpracownikowi Marcinowi Rosołowi, a ten - córce Sobiesiaka, Magdalenie (na spotkaniu 24 sierpnia 2009 roku).
Tusk będzie też zapewne pytany, dlaczego w kalendarium opublikowanym na stronach internetowych Kancelarii Premiera 2 października 2009 r. (po wybuchu tzw. afery hazardowej) nie zawarto informacji, że w spotkaniu, na którym rozmawiano o pracach nad ustawą hazardową 19 sierpnia 2009 roku poza nim i Drzewieckim brał także udział ówczesny wicepremier Grzegorz Schetyna.
W kalendarium przygotowanym przez Cichockiego jest mowa o tym, że 19 sierpnia premier spotkał się z Drzewieckim - wówczas ministrem sportu - i poprosił o wyjaśnienie zmiany stanowiska resortu w sprawie dopłat (Drzewicki wysłał do resortu finansów dwa pisma w sprawie dopłat: 30 czerwca 2009 roku wnosił o rezygnację z dopłat, a 2 września zmienił zdanie; fundusze z dopłat miały być przeznaczone na inwestycje sportowe).
Cichocki, który przygotowywał to kalendarium, powiedział przed komisją, że o spotkaniu szefa rządu z Drzewieckim 19 sierpnia 2009 r. dowiedział się właśnie od premiera i to z nim ustalił jego skład. Jak mówił, nie wiedział o udziale Schetyny. Sam Drzewiecki zeznał, że Schetyna uczestniczył tylko w części spotkania.
Śledczy będą też zapewne prosić premiera o wyjaśnienie kulis przygotowywania tzw. nowej ustawy hazardowej (ustawy o grach hazardowych), która zastąpiła opracowywany wcześniej projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych.
Z dotychczasowych zeznań wynika, że temat nowej ustawy pojawił się już 30 lipca 2009 roku - czyli zanim CBA poinformowało premiera o nieprawidłowościach przy pracach nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych (12 sierpnia pisemnie i 14 sierpnia podczas spotkania premiera z Mariuszem Kamińskim).
30 lipca 2009 roku premier spotkał się z szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów Michałem Bonim i wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską. Rozmowa - według zeznań Boniego przed komisją - dotyczyła głównie możliwych oszczędności w budżecie w 2010 r. i to w tym kontekście pojawiła się kwestia nowego podejścia do sektora hazardowego.
Boni zeznał też, że już 31 lipca i 3 sierpnia o "nowym podejściu do hazardu" rozmawiał o z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą (który prowadził sprawy zmian przepisów dotyczących hazardu). Kapica zeznał przed komisją, że Boni prosił go o całościową nowelizację "mając na uwadze nieprawidłowości, patologie na tym rynku (hazardowym) i biorąc pod uwagę pewne rozwiązania czy modele z innych krajów europejskich".
Już po przekazaniu premierowi informacji CBA - 26 sierpnia - odbyło się spotkanie Tuska z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i wiceministrem Kapicą w sprawie przebiegu dotychczasowych prac nad zmianami w ustawie hazardowej. Z kalendarium kancelarii premiera wynika, że po tym spotkaniu premier polecił Kapicy przygotowanie "nowych założeń zmian" do ustawy hazardowej, które zwiększą obciążenia podatkowe, tak aby państwo uzyskało znaczące dochody z tej branży, większe niż przewidywane wcześniej dopłaty.
Kolejna ważna dla sprawy data to 16 września 2009 roku. Tego dnia po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych premier rozmawiał z Kamińskim. Pięć dni wcześniej szef CBA wysłał do Tuska pismo, w którym poinformował go o przecieku, który ostrzegł Ryszarda Sobiesiaka o działaniach CBA w sprawie prac nad zmianami w ustawie hazardowej.
Kamiński zeznał przed komisją, że 16 września premier powiedział mu, że nie czytał pisma o przecieku, wysłanego mu przez szefa CBA 11 września. Inaczej to wydarzenie relacjonował Cichocki. Jak mówił komisji, przed spotkaniem 16 września premier znał treść pisma o przecieku. Pytany, czy na spotkaniu 16 września padło zdanie, że premier nie zapoznał się z pismem z 11 września i nie będzie o nim rozmawiał, odpowiedział: "Nie, nie przypominam sobie w ogóle takiego zdania".
O tę kwestię zamierza premiera pytać Zbigniew Wassermann (PiS). Jak mówił PAP, będzie chciał dowiedzieć się, dlaczego szef rządu nie podjął żadnych działań po tym, jak Kamiński poinformował go o przecieku w sprawie akcji CBA.
"Jeśli premier rzecz potraktuje poważnie, podda się przesłuchaniu i będzie chciał odnosić się do okoliczności, to być może pozwoli nam zrozumieć bardziej jego działania i rzetelniej wyjaśnić sprawę" - powiedział poseł PiS.
Wassermann nie spodziewa się definitywnego rozstrzygnięcia sprawy przecieku. W jego opinii zadaniem komisji nie jest udowadnianie komuś winy. "Od tego jest prokuratura" - podkreślił.
Jak zaznaczył, ze swojego doświadczenia prokuratorskiego wie, że sprawy przeciekowe są jednymi z najtrudniejszych do wyjaśnienia. "Wymagają czasem użycia pewnych technik operacyjnych. Komisja śledcza takich możliwości nie ma. Może natomiast bardzo uprawdopodobnić okoliczności, czas przecieku i ewentualnie osoby, które w nim uczestniczyły" - powiedział.
Z kolei zdaniem Jarosława Urbaniaka (PO) najważniejsze pytania do Tuska będą koncentrowały się wokół jego spotkania z Kamińskim 14 sierpnia. Jak zaznaczył, w dotychczasowych relacjach na temat tego spotkania pojawiają się rozbieżności, które trzeba wyjaśnić.
"Zapytamy też kiedy premier dowiedział się o jakichś nieprawidłowościach związanych z ustawą o grach i zakładach wzajemnych. Czy to było dopiero na spotkaniu z ministrem Kamińskiem, czy wcześniej" - powiedział PAP poseł PO.
Na te wątki przesłuchania zwraca uwagę także Franciszek Stefaniuk (PSL). Stefaniuk powiedział PAP, że chce wykorzystać przesłuchanie premiera, by uzyskać więcej informacji na temat przecieku o akcji CBA. Chce też zapytać szefa rządu, czy docierały do niego informacje o nieprawidłowościach w pracach nad ustawą hazardową, zanim poinformował go o nich szef CBA Mariusz Kamiński.
Bartosz Arłukowicz (Lewica) - jak zapewnił - spokojnie przygotowuje się do przesłuchania Tuska, chociaż - jego zdaniem - jest na nie "troszkę za wcześnie". Jak zaznaczył, organizacja pracy komisji śledczej przez jej przewodniczącego nie ułatwia wyjaśnienia tzw. afery hazardowej. Arłukowicz narzeka, że posłowie nie mieli możliwości zapoznania się z wszystkimi istotnymi dokumentami.
W nadchodzącym tygodniu komisja przesłucha także szefa klubu PO Grzegorza Schetynę (3 lutego) i prezesa PiS, byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego (5 lutego).
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób