Bundestag zaakceptował w piątek znaczną większością głosów przedłużenie misji Bundeswehry w Afganistanie o kolejny rok.
Za przyjęciem nowego mandatu dla niemieckich wojsk opowiedziało się 429 z 586 parlamentarzystów obecnych na sali. Przeciw było 111, a 46 wstrzymało się od głosu.
Z głosowania wyłączeni byli parlamentarzyści frakcji partii Lewica, którzy przyszli na poprzedzającą głosowanie debatę z transparentami, na których wypisane były nazwiska ofiar nalotu przeprowadzonego przez niemieckie lotnictwo we wrześniu ubiegłego roku w pobliżu miasta Kunduz. W ataku na dwie cysterny uprowadzone przez talibów zginęło lub odniosło rany 142 ludzi.
Jeszcze przed głosowaniem zarówno rządząca koalicja chadeckiej CDU/CSU i liberalnej FDP jak i największe ugrupowanie opozycyjne socjaldemokratyczne SPD zapowiedziały, że poprą nowy mandat dla niemieckich wojsk. Od głosu wstrzymali się posłowie z frakcji Zielonych.
Zgodnie z nowym mandatem przyjętym przez Bundestag Niemcy zwiększą kontyngent w Afganistanie o 850 ludzi. W sumie będzie tam stacjonowało 5350 niemieckich żołnierzy. Ich głównym zadaniem będzie szkolenie afgańskiego wojska i policji. Do tej pory zajmowało się tym 280 niemieckich szkoleniowców, obecnie będzie ich 1400.
Niemcy uczestniczą w międzynarodowej misji w Afganistanie od 8 lat. Nowy mandat wygaśnie w lutym 2011 roku. Niemieccy żołnierze nadal będą stacjonowali przede wszystkim na względnie bezpiecznej północy kraju. Od 2011 roku ma się rozpocząć stopniowe zmniejszanie niemieckiego kontyngentu, a w niektórych regionach odpowiedzialność za bezpieczeństwo ma być przekazywana siłom afgańskim.
Zwiększona ma być również znacząco pomoc rozwojowa dla tego kraju.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle potwierdził w wywiadzie dla radia Suedwestrundfunk, że rząd nie ustalił jeszcze ostatecznej daty wycofania się z Afganistanu. Jego zdaniem zachęciłoby to tylko terrorystów, aby przeczekać, a następnie uderzyć ponownie.
W trakcie piątkowej debaty jeden z liderów socjaldemokratów Frank-Walter Steinmeier zaznaczył, iż dla jego ugrupowania "perspektywa wycofania jest kluczowa". Miałoby to nastąpić pomiędzy rokiem 2013 a 2015.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.