Nie wolno nam zamykać kościołów, nie mamy do tego prawa – uważa angielski biskup Philip Egan.
Odniósł się on w ten sposób do faktu, że katolickie świątynie coraz częściej bywają niedostępne dla tych, którzy w ciągu dnia chcieliby się w nich pomodlić. Ordynariusz Portsmouth przypomina o wartości osobistej modlitwy. Przyznaje, że dla niego zawsze miała ona wielkie znaczenie. Takiej modlitwy nauczył go już w dzieciństwie jego ojciec. Potem, kiedy był nastolatkiem, ten zwyczaj nawiedzania Najświętszego Sakramentu okazał się dla niego wielką pomocą, zwłaszcza w chwilach potrzeby i smutku albo gdy działo się coś dobrego. W półmroku kościołów, w towarzystwie wiecznej lampki pojawiły się pierwsze doświadczenia religijne, budziła się przyjaźń z Bogiem i w końcu powołanie – wspomina angielski biskup.
Przyznaje on, że miał szczęście. W czasach jego młodości kościoły były bowiem otwarte. Dziś się je zamyka. Dlatego zachęca księży w swej diecezji, by tego nie robili, bo w ten sposób pozbawiają wiernych możliwości nawiedzenia Pana i rozwijania swego życia duchowego. Z zachowaniem oczywiście ostrożności, by nie dawać złodziejom sposobności do kradzieży. A jeśli kościół trzeba niekiedy zamyknąć, to przy wejściu powinny być wywieszone godziny otwarcia.
Zdaniem bp. Egana zwyczaj zamykania kościołów świadczy o naszej apatii, mentalności samozachowawczej i braku postawy misyjnej. Nasze świątynie są bowiem ważnym środkiem ewangelizacji zwłaszcza dla tych, którzy szukają miejsca na refleksję w ciszy, pragną się pomodlić w chwili nieszczęścia czy potrzeby, albo chcą zasięgnąć informacji o katolickiej wierze czy zbliżyć się do Boga. „W naszych kościołach mamy największy skarb, Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Dlaczegóż to mielibyśmy Go zamykać przed Jego ludem? W rzeczywistości, śmiem twierdzić, że nie mamy do tego prawa” – podkreśla bp Egan.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.