Beatyfikacji Jana Pawła II nie należy oczekiwać wcześniej niż na wiosnę 2011 – uważa watykanista „Il Giornale” – Andrea Tornielli.
Jego zdaniem opóźnienia w stosunku do nadziei wyrażanych przez obserwatorów wynikają z zastrzeżeń jednego z ekspertów medycznych odnośnie do diagnozy choroby uzdrowionej siostry, zanim nastąpił cud. Na wszelki wypadek zdaniem włoskiego watykanisty postulator sprawy pogłębił znajomość dwóch innych przypadków cudownego uzdrowienia za przyczyną Jana Pawła II.
Andrea Tornielli podkreśla, że w sprawie cudownego uzdrowienia francuskiej zakonnicy Marie-Simon-Pierre Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych nie podjęła dotychczas jakiejkolwiek decyzji. „Pozbawione wszelkich podstaw są twierdzenia jakoby dykasteria odrzuciła możliwość tego cudu” – zaznacza watykanista „Il Giornale”. Jednocześnie dowiedział się on, że jeden z ekspertów należących do konsulty lekarskiej wyraził opinię negatywną, domagając się dalszej weryfikacji diagnozy początkowej choroby siostry Marie-Simon-Pierre, uważając, że przyczyny jej niedomagań mogły być inne niż choroba Parkinsona. Sprawę tę ma przebadać jeszcze dwóch innych ekspertów konsulty, zaś decyzję w tej sprawie wyda w kwietniu grono 7 ekspertów. Tornielli przypomina, że ich zadaniem nie jest orzeczenie cudu, a jedynie, że uleczenia z choroby nie można wyjaśnić naukowo. Zaznacza, że postulator, ks. prał. Sławomir Oder przebadał głębiej dwie inne sprawy cudownego uzdrowienia, które możnaby zaprezentować w Kongregacji. Jednakże w takim przypadku cała sprawa opóźniłaby się co najmniej o rok.
Watykanista „Il Giornale” zaznacza, że do końca marca dwaj wspomniani eksperci Kongregacji mają przygotować swe relacje wstępne. Następnie, w kwietniu dokumentacja ta zostanie przedyskutowana przez konsultę lekarską, której obradom będzie przewodniczył osobisty lekarz Benedykta XVI, dr Patrizio Polisca. Jeśli nie będzie trudności, kolejnym etapem będzie opinia w tej sprawie komisji teologów, następnie kardynałów i biskupów należących do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i dopiero wówczas sprawa zostanie przedstawiona do aprobaty Benedykta XVI. Od chwili podpisania przez papieża dekretu o cudzie za przyczyną Czcigodnego Sługi Bożego będzie można zastanawiać się nad datą beatyfikacji Jana Pawła II. Biorąc jednak pod uwagę kwestie organizacyjno-logistyczne można ewentualnie przewidywać taką uroczystość na wiosnę 2011 r. – pisze na łamach „Il Giornale” Andrea Tornielli.
30 marca 2007 r. podczas konferencji prasowej Aix-en-Provence s. Marie-Simon-Pierre ze zgromadzenia Małych Sióstr Macierzyństwa Katolickiego wyznała, że czuje się, jakby narodziła się po raz drugi. Swoje cudowne wyleczenie z zaawansowanej choroby Parkinsona przypisuje wstawiennictwu Jana Pawła II. Obecnie liczy ona 48 lat.
W czerwcu 2001 r. stwierdzono u niej chorobę Parkinsona, która ogarnęła lewą stronę jej ciała, co było dla niej bardzo dotkliwe, gdyż jest leworęczna. Choroba rozwijała się początkowo łagodnie, ale po 3 latach nasiliła się, objawiając się we wzmożonym drżeniu rąk, sztywnieniu mięśni, bólach i bezsenności. Od 2 kwietnia 2005, gdy zmarł wieczorem Jan Paweł II, postępy choroby były coraz gwałtowniejsze, niemal z każdym dniem. Zakonnica nie mogła już pisać lewą ręką, coraz słabiej widziała i czuła się coraz gorzej.
Wyznała, że wiadomość o śmierci Ojca Świętego, z którym czuła się bardzo związana modlitwą i którego podziwiała za męstwo, z jakim znosił swe cierpienia, podobne do jej przypadku, przyjęła jako stratę przyjaciela, „który mnie rozumiał i dodawał mi sił, abym dalej żyła”. Gdy 13 maja 2005 r. Benedykt XVI wyraził zgodę na wcześniejsze rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego swego poprzednika, jej współsiostry ze wszystkich placówek Zgromadzenia we Francji i w Senegalu rozpoczęły modlitwę za jego wstawiennictwem w intencji uzdrowienia chorej.
Ona sama przebywała wówczas na urlopie, a do swej wspólnoty wróciła 26 maja, całkowicie osłabiona postępującą chorobą. 2 czerwca - dokładnie w dwa miesiące po śmierci Papieża-Polaka - poprosiła matkę przełożoną o zwolnienie z obowiązków, gdyż nie była już w stanie nic robić. Ale ta powiedziała s. Marie-Simon, aby jeszcze się nie poddawała, przynajmniej do powrotu z Lourdes, dokąd chora miała wyjechać w sierpniu. I dodała: „Jan Paweł II nie powiedział jeszcze ostatniego słowa”. Poprosiła też siostrę, aby napisała imię zmarłego Papieża, a gdy chora to uczyniła, okazało się, że tekst jest zupełnie nieczytelny.
Po modlitwach wieczornych siostra wróciła do swego pokoju i mniej więcej ok. godz. 21.35-37, a więc w czasie, gdy dwa miesiące wcześniej umierał Ojciec Święty, poczuła pragnienie ponownego sięgnięcia po pióro. Ku swemu wielkiemu zaskoczeniu napisane przez nią litery były bardzo czytelne. Wkrótce potem ustąpiły bóle i drżenie kończyn, mogła też normalnie zasnąć. Gdy wczesnym rankiem, przed rozpoczęciem dnia, znalazła się w kaplicy klasztornej przed Najświętszym Sakramentem, ogarnął ją dziwny spokój. Odmawiała tajemnice światła różańca, ustanowione przez Jana Pawła II. 3 czerwca, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa, uświadomiła sobie, że została w sposób niewytłumaczalny uzdrowiona. Potwierdziły to późniejsze badania neurologiczne, a całe zgromadzenie rozpoczęło nowennę dziękczynną.
Mimo niewątpliwie niezwykłego charakteru całego wydarzenia, siostra nie chce nazywać swego wyzdrowienia cudem, podkreślając, że decyzja w tej sprawie należy do Kościoła.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.