W Dębicy odbyły się uroczystości pogrzebowe tragicznie zmarłego w Tanzanii ks. Adama Bartkowicza ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich.
Ksiądz Adam Bartkowicz utonął 20 marca w Oceanie Indyjskim, ratując o. Chungu Cycusa, należącego do Kongregacji Ducha Świętego. Ten po śmierci swojego wybawcy napisał w liście: „Adamie, jesteś świętym, który mieszkał w sąsiednim pokoju”. - Ksiądz Adam odszedł do Pana. Odszedł, bo kochał - mówił ks. Wacław. Przykazanie miłości było pierwsze i najważniejsze w życiu zmarłego.
Grzegorz Brożek /Foto Gość Wśród przemawiających był m.in. ks. Francis Rosario, radca generalny SMA z Rzymu - Jestem jednym z niewielu, którzy przebywali z nim ostatnio - mówił obecny w Dębicy na pogrzebie ks. Francis Rozario, radca generalny SMA z Rzymu. Ks. Francis był na początku marca 10 dni w Tanzanii. - Mogę powiedzieć, że ksiądz Adam był w tym czasie bardzo szczęśliwym człowiekiem. Miałem czas porozmawiać z nim. Opowiadał mi trochę historię swojego życia. Był wdzięczny wielu osobom. Opowiadał, jak uczył się wielu rzeczy od swojego ojca, podziwiał swoją matkę, która nawet po śmierci jego taty pomagała mu, aby kontynuował, aby jechał na misje - mówił ks. Francis.
Śmierć ks. Adama pokazuje, czym jest misyjność Kościoła. - Oddał życie za swojego brata. Ale ten brat nie jest Polakiem, nie jest Europejczykiem, nie jest nawet z SMA. Jest z Zambii. Świat XXI wieku potrzebuje zobaczyć i usłyszeć to przesłanie, które zostawia nam ks. Adam - dodał.
Po Mszy św. urnę z prochami ks. Adama złożono w grobowcu kapłańskim na cmentarzu przy ul. Cmentarnej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.