Na temat listu papieża do chilijskiego Episkopatu wypowiedzieli się bp Fernando Ramos Pérez, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu i jej przewodniczący, bp Santiago Silva Retamalesha.
Z wielką nadzieją i satysfakcją przyjęliśmy list Papieża Franciszka, w którym przeprasza za swą postawę w sprawie bp. Juana Barrosa. Bardzo czekaliśmy na to podsumowanie wizyty papieskiego wysłannika w naszym kraju, który badał tę sprawę – relacjonuje Radio Watykańskie wypowiedź sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Chile.
“Przede wszystkim fakt, że zostaliśmy wezwani, aby spotkać się z Papieżem i wspólnie w tej sprawie przeprowadzić rozeznanie, pokazuje drogę, którą Papież pragnie rozwiązać tę sprawę, tzn. abyśmy wszyscy usiedli razem, omówili tę sprawę i szukali rozwiązań, które byłyby jasne i słuszne dla naszego kraju – mówił bp Fernando Ramos Pérez. - Jestem przekonany, że fakt, iż zostaliśmy zaproszeni na wspólne spotkanie daje nam szerszą perspektywę i pozwala pracować razem nad tym, jak przezwyciężyć ten kryzys.”
Z kolei przewodniczący Konferencji Episkopatu, bp Santiago Silva Retamales, w wywiadzie dla rozgłośni „Cooperativa” stwierdził, że najprawdopodobniej biskupi pojadą do papieża z gotowym planem odnowy Kościoła. Kościół musi się "z wielką odpowiedzialnością" i odwagą zająć tą sytuacją - mówił. Spodziewa się on także, że papież może poprosić niektórych biskupów o złożenie rezygnacji.
Hierarcha skomentował, że episkopat chilijski nie zrobił wszystkiego w sprawie oskarżeń stawianych wobec bp. Barrrosa. Jego zdaniem w tej sprawie konieczne jest „zdecydowane, twarde i radykalne rozwiązanie”.
***
Szerzej list biskupów zrelacjonował KAI:
Chcemy wziąć odpowiedzialność za błędy, za które odpowiadamy i naprawić je w taki sposób, aby Kościół stawał się coraz bardziej zdrowym i bezpiecznym miejscem dla dzieci i młodzieży – stwierdzili w komunikacie po swojej 115 sesji plenarnej biskupi Chile.
Episkopat nie wymieniając z nazwiska suspendowanego księdza Fernando Karadimy, odbywającego pokutę za popełnione przestępstwa molestowania nieletnich oraz bpa Juana Barrosa oskarżanego o ukrywanie tych przestępstw odnoszą się przede wszystkim do poważnego kryzysu, jaki przeżywa Kościół katolicki w ich ojczyźnie.
Odnosząc się do listu Ojca Świętego z 8 kwietnia bieżącego roku biskupi wskazują na podjęcie koniecznego procesu rozeznania środków, jakie należy podjąć aby przywrócić komunię kościelną w Chile, naprawić na ile to możliwe zgorszenie oraz uczynić zadość sprawiedliwości.
„Przyjmujemy z wiarą i synowskim posłuszeństwem ten list. Wraz z papieżem odczuwamy ból i wstyd, że pomimo działań podejmowanych w minionych latach, nie udało się nam uleczyć ran w sercach wielu ofiar, które nadal pozostają otwartą raną w sercu Kościoła w Chile. Jednocześnie ponawiamy naszą nadzieję, ponieważ widzimy w wystąpieniu Następcy Piotra konkretną drogę dla tych wszystkich, którzy mogą pomóc w uzdrowieniu i zaleczeniu ran, które są nadal otwarte” – napisali chijscy biskupi.
Zdaniem hierarchów papieski list jest zachętą podjęcia działań na rzecz oczyszczenia Kościoła katolickiego w Chile. „By podjąć ten proces stajemy jako Kościół w modlitwie, słuchaniu i rozeznaniu, a także gotowości do odnowienia komunii kościelnej. Chcemy wziąć odpowiedzialność za błędy, za które odpowiadamy i naprawić je w taki sposób, aby Kościół stawał się coraz bardziej zdrowym i bezpiecznym miejscem dla dzieci i młodzieży” – czytamy w komunikacie.
„Jak powiedział nam Franciszek: «Kochajmy w prawdzie, prośmy o mądrość serc i nawracajmy się». Prosimy nasze wspólnoty, aby pomogły nam swoimi radami i modlitwą tak, jak o to prosi sam Papież. Ofiary muszą być pierwszym motywem naszej modlitwy i zadośćuczynienia” – napisali biskupi Chile.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.