Przyjechał do opolskiego więzienia, bo jeden z osadzonych napisał do niego list. Z własnej woli na dobrych kilka godzin dał się zamknąć, by spędzić czas z ludźmi, którzy - jak mówi - też potrzebują nadziei.
Cztery lata temu T.Love zagrał koncert w Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim. - To był wyjątkowy występ - wspomina lider zespołu Zygmunt Staszczyk. - W więzieniach graliśmy wiele koncertów, ale ten był naprawdę wyjątkowy. Może dlatego, że po raz pierwszy został sfilmowany.
Materiał z tego koncertu został zarejestrowany na płycie, która ukazała się w zeszłym roku. Dla więźniów spotkanie z muzykiem było wielkim wydarzeniem. Szczególnie jeden z nich bardzo to przeżył. - Ja wcześniej nawet nie byłem wielkim fanem Muńka i zespołu. Myślałem, że ten koncert to będzie wielka klapa, ale gdy już wyszedł i zaczął śpiewać, coś mnie tak bardzo ruszyło - opowiada Darek, jeden z osadzonych w opolskim więzieniu.
Po koncercie Darek zaczął z uwagą śledzić poczynania zespołu. - Sprawdzałem, gdzie występują, co śpiewają. Napisałem też do Muńka kilka listów, wysłałem mu własnoręcznie zrobione przedmioty.
Tak nawiązała się relacja między osadzonym a gwiazdą rocka. - To mój kolega, lubimy się - mówi Muniek, wskazując na Darka. - Na Wielkanoc, jak zawsze, napisał do mnie list i zapytał, czy mógłbym go odwiedzić, pomyślałem: "Czemu nie?". Z Warszawy jest w sumie niedaleko, nie gram na razie koncertów - opowiada muzyk.
Władze więzienia podchwyciły pomysł spotkania zarówno Darka, jak i innych osadzonych z liderem T.Love. - Postanowiliśmy zorganizować też krótki występ pana Staszczyka - mówi por. Łukasz Pruchniak, rzecznik prasowy więzienia, który podczas poprzedniego koncertu razem z zespołem T.Love wystąpił na scenie w jednym utworze.
Muniek do opolskiego więzienia przyjechał z własnej woli i za własne pieniądze. - Nie uważam, żeby to był jakiś wielki wyczyn - rzuca lakonicznie. - Skoro Pan Bóg postawił mnie na scenie, coś mi ofiarował, to powinienem się też tym dzielić. A poza tym spotykam się z kolegą. On akurat jest tutaj. Kolega dla mnie dużo rzeczy zrobił, to dlaczego ja miałbym nie zrobić tego, o co mnie prosi?
Dla Darka przyjazd Muńka w odpowiedzi na list to coś wyjątkowego. - On pokazał, że choć ja jestem w więzieniu, zbłądziłem, to jednak jestem człowiekiem - mówi mężczyzna.
Muniek, oprócz indywidualnego spotkania z Darkiem, rozmawiał także z innymi więźniami, którzy byli ciekawi m.in., jak powstał zespół, dlaczego nosi taką nazwę. Wizyta wokalisty w więzieniu zakończyła się krótkim występem, a ponieważ Muniek przyjechał sam, na gitarze towarzyszył mu por. Pruchniak.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.