Być może Kościół mógłby być mediatorem pomiędzy rządem a protestującymi; na pewno Kościół nie jest od tego żeby podpowiadał konkretne rozwiązania - powiedział dziennikarzom metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś odnosząc się do trwającego w Sejmie protestu rodziców osób niepełnosprawnych.
Abp Ryś spotkał się z dziennikarzami na piątkowym śniadaniu prasowym, które odbyło się w Centrum Medialnym Katolickiej Agencji Informacyjnej w Warszawie.
Zapytany o trwający od 18 kwietnia protest rodziców osób niepełnosprawnych, hierarcha odpowiedział, że "wsparcie Kościoła zawsze będzie, pytanie jest co do charakteru tego wsparcia". "Na pewno Kościół nie jest od tego, żeby podpowiadać konkretne rozwiązania. To nie jest mój obszar działania. Ja nie jestem od tego jako ksiądz, żebym pisał projekty ustaw czy od decyzji ministerialnych. Natomiast wsparcie dla tych osób jest oczywiste" - zaznaczył abp Ryś.
Wyjaśnił, że wizyta, jaką protestującym złożył 12 maja metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz nie była jedynie wynikiem jego osobistej inicjatywy. "To nie jest tak, że nikt (w Episkopacie - PAP) nie wiedział, że on tam pójdzie" - podkreślił metropolita łódzki.
"Pytanie, co można więcej zrobić? Nawet, gdyby nas tam poszło 5 czy 6, jeden po drugim... Można wzywać do tego, że trzeba zakończyć to, że trzeba wyjść naprzeciw ich postulatom, natomiast ja nie czuje się kompetentny do tego, żeby mówić jak, np. że to mają być takie pieniądze a nie inne, na czym ta pomoc ma polegać" - zastrzegł hierarcha.
W jego opinii "porozumienie o musi być wypracowane między rządem a tymi, którzy tam są". "Może jest potrzebny jakiś mediator? Być może mediatorem mógłby być Kościół, w tym sensie, żeby zaprosić jednych i drugich do siebie i stworzyć im przestrzeń do rozmowy, która się przy kimś trzecim odbywa. Wtedy też inaczej strony słowa dobierają" - zaproponował abp Ryś.
Zaznaczył, że już na majowym spotkaniu Rady Stałej KEP w Częstochowie biskupi oficjalnie stwierdzili, że nie wystarczy mówić o ochronie życia poczętego, trzeba mówić też o jakości życia. "Kłopot polega na tym , że jak my zaczynamy mówić o jakości życia, to media mówią: ochrona jakości życia to prawo do aborcji, eutanazji i do manipulacji genetycznych. To nie jest nasza wizja jakości życia" - wyjaśnił abp Ryś.
Hierarcha zaproponował, by kapelan Sejmu odprawił mszę św. dla protestujących.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
Protestujący uważają, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Opublikowano również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
Iwona Hartw ich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych przedstawiła w czwartek nową propozycję w sprawie 500 zł dodatku. Jak mówiła, protestujący rozumieją, że "w tym roku budżet jest zamknięty", dlatego chcieliby "porozmawiać o pomocy 500 zł dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji od nowego roku".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.