Niedzielny wybuch wulkanu Fuego w Gwatemali spowodował co najmniej 99 ofiar śmiertelnych. Prawie 200 osób uważa się za zaginione - poinformowały w środę władze.
Ewakuowano siedem miejscowości znajdujących się na obrzeżach wulkanu. 3271 osób objęto przymusową ewakuacją a 2625 osób opuściło swe domy z własnej woli z uwagi na zagrożenie - poinformował Sergio Cabanas, dyrektor ds. akcji ratowniczych w biurze koordynatora krajowego ds. walki ze skutkami klęsk żywiołowych.
Służby ratownicze pracują w bardzo trudnych warunkach. Pokryty lawą i grubą warstwą popiołu teren cały czas się tli, wokół panuje wysoka temperatura. Ciała ofiar były gęsto pokryte popiołem.
Szef Gwatemalskiego Instytutu Medycyny Sądowej Fanuel Garcia poinformował, że ustalanie tożsamości zabitych jest trudne, bo niektóre zwłoki zostały zniekształcone i pozbawione linii papilarnych, w związku z tym niezbędne będzie pobieranie próbek DNA lub stosowanie innych metod.
Jak podał rzecznik krajowego koordynatora ds. klęsk żywiołowych, w strefie zagrożenia zalega popiół i żarzący się piasek, który czasami osiągał temperaturę powyżej 700 stopni Celsjusza.
Strumienie pyroklastyczne, czyli wyrzucane z krateru gorejące chmury gazów wulkanicznych, popiołów i okruchów skalnych, opadały wzdłuż zboczy góry. Taki materiał przemieszcza się o wiele szybciej niż płynna lawa, osiągając prędkość ponad 100 kilometrów na godzinę. Najbardziej ucierpiały departamenty Sacatepequez, Chimaltenango i Escuintla.
Gwatemalski Instytut Wulkanologii ostrzegł, że utrzymuje się wysoka aktywność wulkanu i nie wyklucza się w najbliższych godzinach i dniach zejścia kolejnych strumieni pyroklastycznych. Dlatego przebywanie w strefie zagrożenia wokół wulkanu jest nadal bardzo niebezpieczne.
Rząd Gwatemali wezwał władze lokalne do zbadania wody pitnej, aby wykluczyć jej skażenie, a do udzielania pomocy poszkodowanym skierowano wojsko. Zamknięte jest międzynarodowe lotnisko w stolicy Gwatemali.
Volcan de Fuego, czyli Wulkan Ognia, liczący 3763 metry wysokości, znajduje się w górskim departamencie Quetzaltenango. Wybuchł w niedzielę po południu. Wulkan pozostaje nieprzerwanie aktywny co najmniej od czasów podboju Ameryki przez hiszpańskich konkwistadorów.
Niedzielna erupcja była najsilniejszą zarejestrowaną w ostatnich latach. Wulkan wyrzucał słup popiołów na wysokość 10 tys. metrów.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.