Do modlitwy o większą wrażliwość kapłańskich sumień wzywał w czasie wielkoczwartkowej Mszy Wieczerzy Pańskiej biskup polowy WP Tadeusz Płoski. Kapłan to Boży dar dla człowieka, wiedzą to ci, którzy musieli żyć bez kapłanów - mówił.
Na wstępie biskup podziękował wszystkim kapelanom wojskowym, służącym żołnierzom i innym służbom mundurowym w ich jednostkach, a także na misjach. Niektórych księży kapelanów z garnizonu warszawskiego - dekretem papieża Benedykta XVI - mianowano kanonikami gremialnymi katedry polowej WP.
Przed rozpoczęciem tej mszy św. został wręczony medal "Milito pro Christo" ("walczę dla Chrystusa"), ustanowiony jeszcze przez poprzednika bp. Płoskiego - abp. Sławoja Leszka Głódzia. Rozkazem bp. Płoskiego za "niezłomność postawy i dążenie do głoszenia prawdy" otrzymał go w czwartek dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej Stanisław Karnacewicz, od wielu lat zajmujący się w PAP tematyką religijną.
W kazaniu bp Płoski wskazał, że księża często popełniają w swoim życiu kapłańskim błąd usiłując upodobnić się całkowicie do świata uważając, że wtedy skutecznie będą mogli głosić mu Słowo Boże. "Wówczas jednak nie jesteśmy dla świata +atrakcyjni+, gdyż nie możemy mu zaproponować przesłania, którego on nie posiada. Jest nim tajemnica miłości Boga, której realnie doświadczamy w naszym życiu" - podkreślił.
Przywołał słowa papieża Jana Pawła II z pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r., gdy mówił on w Częstochowie do polskich księży, przestrzegając ich, że "Kościół najłatwiej pokonać przez kapłanów". "Grzech to osłabienie jedności kapłanów z Chrystusem, to rozłam w Kościele, a wewnętrzny podział nieuchronnie prowadzi do paraliżu i nieskuteczności działań. Brak tożsamości życia kapłańskiego staje się bolesną przyczyną zgorszenia" - podkreślił.
"Niejednokrotnie odczuwamy też i w naszej Ojczyźnie przesadną pogoń za popularnością niektórych +telewizyjnych+ czy +prasowych+ kapłanów, co także świadczy o braku gotowości ich serc do poniesienia ofiary na rzecz jedności Kościoła. Musimy to zauważyć i dojrzewać w wierze poprzez właściwe rozeznanie, osąd i wybór autorytetów oraz modlitwę o większą wrażliwość kapłańskich sumień" - podkreślił ordynariusz polowy.
Bp Płoski zauważył, że zmienia się środowisko posługi kapłanów. "Pewne kręgi naszego społeczeństwa ogarnia obojętność religijna, która ignorując rzeczywistość Boga w życiu codziennym, ignoruje także kapłanów i ich posługę. Może się nam czasem wydawać, że jesteśmy bezużyteczni i niepotrzebni. Jeżeli jednak naprawdę jesteśmy autentyczni, jeżeli zostawiliśmy wszystko i poszliśmy za Jezusem, to zawsze będziemy potrzebni człowiekowi, który pragnie wracać do swoich źródeł i korzeni" - mówił.
Wojskowy ordynariusz przypomniał też rolę kapłanów w życiu społeczeństw. Wskazał, że po rewolucji bolszewickiej w ZSRR zaczęto akcję likwidowania religii, nazywanej tam "opium dla ludu". "Zamykano kościoły, aresztowano lub przepędzano księży... Wierni pozostawali bez pasterzy, bez sakramentów" - mówił ordynariusz polowy dodając, że byli też księża, którzy przeżyli łagry i więzienia, po wyjściu na wolność podejmowali konspiracyjnie pracę duszpasterską.
"Udział w kapłaństwie Jezusa Chrystusa to udział w Jego ofierze z życia. Czasy katakumb i prześladowania chrześcijan nie ustały w XX wieku: Meksyk, Niemcy hitlerowskie (podczas okupacji 1939 - 1945 zginęła prawie 1/3 polskiego duchowieństwa), Związek Radziecki, Chiny... Ostatnio doszły prześladowania w innych krajach Azji oraz w Afryce. Co dzień giną księża i misjonarze" - podkreślił biskup.
Po homilii, na pamiątkę czynu Jezusa, który na dzień przed swoją męką obmył nogi apostołom, bp Płoski obmył nogi 12 kombatantom - weteranom II wojny światowej. Jest to traktowane jako znak miłości i służby drugiemu człowiekowi. W ten sposób Kościół przypomina, że nie jest po to, by mu służyć, ale po to, by sam służył.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.