74 turystów, wśród których były 53 osoby niepełnosprawne, ewakuowali w czwartek przed południem strażacy z wagoników kolei terenowo-linowej na górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim w Beskidach. Przyczyną była awaria w układzie zasilania - podali strażacy.
"Jeden z wagoników stanął około 400 m od górnej stacji, drugi w takiej samej odległości od dolnej" - powiedział dyżurny straży pożarnej w Żywcu Mateusz Magiera. Dodał, że większość osób sama zeszła na dół. Piętnaścioro, w tym dwóch turystów na wózkach inwalidzkich, zwieziono samochodami i na quadach.
Polskie Koleje Linowe, do których należy międzybrodzka atrakcja turystyczna, podały, że ewakuacja pasażerów została przeprowadzona sprawnie i trwała około 1,5 godziny.
"Ewakuacja wymagała dobrej koordynacji i współpracy między podróżującymi wagonem a służbami ratunkowymi. Wszyscy pasażerowie wykazali duże zrozumienie dla zaistniałej sytuacji i doskonale współpracowali z pracownikami PKL i służbami, wykonując ich polecenia. Dzięki temu ewakuacja została przeprowadzona bardzo sprawnie i szybko" - powiedział kierownik ośrodka PKL Góra Żar Jarosław Dajda.
Agnieszka Jabłońska-Twaróg z biura prasowego PKL podała, że przyczyną zatrzymania wagoników była usterka w układzie zasilania. "PKL pracują nad jej usunięciem, by jak najszybciej ponownie uruchomić kolej" - poinformowała.
Dodała, że wszyscy pasażerowie otrzymają zwrot kosztów biletów i możliwość bezpłatnego wjazdu na górę w dowolnie wybranym terminie.
Szef ośrodka Jarosław Dajda zaznaczył, że każdego roku w firmie są prowadzone symulacje ewakuacji i ćwiczenia pracowników ze służbami ratowniczymi. "Przed sezonem letnim symulacja usterki z ewakuacją odbyła się na Górze Żar. Dzięki temu służby ratunkowe doskonale znały teren, wszyscy wiedzieli, jak działać. Przeprowadziliśmy akcję bardzo sprawnie i w szybszym czasie, niż przewidują to procedury bezpieczeństwa, czyli 2,5 godz." - powiedział Jarosław Dajda.
Trasa kolei linowo-terenowej na górę Żar liczy około 1,3 km. Kursują tu wagoniki, które niegdyś woziły turystów na Gubałówkę. Pokonają całą trasę w niespełna 6 minut.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.