Do silnego wstrząsu doszło w sobotę po południu w kopalni Bobrek-Piekary - odczuli go mieszkańcy wielu miejscowości na Górnym Śląsku. Według kopalni, nikomu nic się nie stało, prawdopodobnie nie doszło też do żadnych zniszczeń pod ziemią.
Dyspozytor kopalni Bobrek-Piekary potwierdził w rozmowie z PAP, że to w tym zakładzie doszło do wstrząsu. "Był wstrząs, ale bez żadnych skutków, nic się nie stało" - zapewnił. Jak dodał, kopalnia nie ma też sygnałów, by wstrząs skutkował uszkodzeniem budynków na powierzchni.
Dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach powiedział PAP, że silny wstrząs zgłaszali m.in. mieszkańcy Bytomia, Piekar Śląskich, Siemianowic i Chorzowa.
Dyżurny Śląskiego Obserwatorium Geofizycznego PAN w Raciborzu powiedział PAP, że wstrząs miał magnitudę ok. 3,5 stopnia w skali Richtera.
Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym. Ich najczęstszą przyczyną jest, następujące wskutek eksploatacji węgla, odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej. W środę po wstrząsie w kopalni Rydułtowy wycofano 14 górników.
Obok wybuchów metanu i pyłu węglowego, wstrząsy i tąpnięcia są najczęstszymi przyczynami górniczych tragedii. 5 maja br. w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju na skutek tąpnięcia zginęło pięciu górników, dwóch udało się uratować. Ciało ostatniego z poszukiwanych pod ziemią pracowników ratownicy znaleźli w jedenastej dobie prowadzonej w ekstremalnych warunkach akcji ratowniczej, zakończonej 19 maja.
Wcześniej uwolniono trzech Izraelczyków, którzy przez 484 dni byli przetrzymywani w Strefie Gazy.
Co najmniej 54 osoby zginęły, a 158 zostało rannych w ostrzale artyleryjskim targu.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.
Są zniszczenia w obwodach zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim.