Państwo ukraińskie uznaje wolność wyboru religii i gwarantuje, że będzie szanowało decyzje ludzi, którzy po ogłoszeniu autokefalii Kościoła Prawosławnego na Ukrainie zechcą pozostać w strukturach prawosławia moskiewskiego - oświadczył w czwartek prezydent Petro Poroszenko.
"Nigdy nie mieliśmy i nie będziemy mieli religii państwowej. I do uświęconej tomosem Cerkwi Prawosławnej nikt nikogo nie będzie wciągał na siłę. Jeszcze raz podkreślam: jest to wolny wybór każdego wierzącego człowieka. Powołanie wspólnej, niezawisłej Cerkwi nie może być przyczyną konfliktów i przemocy; nie dopuścimy do tego" - powiedział w wystąpieniu do rodaków.
"Jeśli zobaczycie ludzi, którzy nawołują do siłowego przejęcia Ławy (Peczersko-Kijowskiej), monasteru albo świątyni, musicie wiedzieć, że jest to rosyjska agentura. Celem Kremla jest rozpalenie wojny religijnej na Ukrainie" - oświadczył Poroszenko.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.