W debacie publicznej na temat dopuszczalnych granic ingerencji państwa w życie rodzinne większość polskich katolików wierzących i praktykujących zajmuje stanowisko umiarkowane i jest zdania, że państwo ma wystarczające możliwości ingerencji w rodzinę. W sytuacjach zagrożenia dla dziecka, o jego odebraniu rodzicom powinien decydować sąd, a nie ktokolwiek inny.
Takie są wyniki najnowszego sondażu, który dla „Niedzieli” przeprowadził Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego kierowany przez ks. prof. Witolda Zdaniewicza. Wyniki sondażu „Niedziela” publikuje w najnowszym 18 numerze z datą 2 maja. Socjologowie z ISKK zadali ankietowanym trzy pytania: czy znają rodziny, w których dzieci są ofiarami przemocy, jak oceniają funkcjonowanie przepisów prawnych dotyczących rodzin, w których panuje przemoc, kto powinien dla dobra dziecka decydować o odebraniu dziecka rodzinie.
W odpowiedzi na pierwsze pytanie, czy ankietowani znają rodziny, w których dzieci są ofiarami przemocy, z takimi przypadkami spotykało się czterech na dziesięciu uczestników badania, z tym że 35 proc. stwierdziło, że w jego otoczeniu zdarzają się takie rodziny, a 4,4 odpowiedziało, że takich rodzin jest wiele. Najwięcej, bo ponad połowa nie zna rodzin, w których dzieci byłyby ofiarami przemocy.
W tej grupie respondentów częściej problem widzą kobiety niż mężczyźni. 64 proc. mężczyzn biorących udział w ankiecie odpowiedziało, że nie zna takich rodzin. To o prawie 20 proc. więcej niż w przypadku kobiet.- Druga zależność, która rzuca się w oczy dotyczy miejsca zamieszkania. Im większa miejscowość tym wzrasta odsetek tych, którzy nie znają takich przypadków swoim otoczeniu. Na wsiach tylko 43,7 proc. respondentów odpowiedziało, że nie zna takich przypadków, a w miastach powyżej 100 tysięcy mieszkańców już 65, 3 proc. wybrało tę odpowiedź, co można wyjaśnić tym, że w większych ośrodkach ludzie rzadziej kontaktują się ze sobą i mniej wiedzą o swojej sytuacji rodzinnej- komentuje ks. Paweł Rozpiątkowski.
W odpowiedzi na drugie pytanie, w którym socjologowie z ISKK podnieśli kwestię oceny narzędzi, które pozwalają ingerować państwu w życie rodzinne w sytuacjach, kiedy dzieci padają ofiarami przemocy, co czwarty z ankietowanych chciałby zmiany w jedną albo w drugą stronę.
Co dziesiąty ankietowany (10, 2 proc.) z grupy polskich katolików wierzących i praktykujących uważa, że państwo ma zbyt dużo możliwości ingerencji w życie rodzinne. 15,5 proc. respondentów jest przekonanych, że narzędzia pozostające w gestii państwa zbyt słabe. 24,8 proc. nie ma w tej sprawie wyrobionego zdania. Natomiast 49,5 proc., czyli prawie połowa polskich katolików wierzących i praktykujących uważa, że państwo posiada wystarczającą możliwość ingerencji w rodzinę.
Przy odpowiedzi na to pytanie mężczyźni nieco częściej są skłonni uważać, że państwo ma zbyt dużo władzy nad rodzinami (15,7 proc.), a kobiety częściej byłyby skłonne dać państwu trochę więcej i silniejszych instrumentów, które pozwalałyby na ingerencję w rodzinę w sytuacjach tego konkretnego kryzysu (18,1 proc.). Badanie przeprowadzone przez socjologów z ISKK pokazuje, że o wiele częściej tę odpowiedź wskazywali ludzie młodzi, do 25 roku życia.
Na pytanie kto powinien dla dobra dziecka decydować o odebraniu dziecka rodzinie dwóch na trzech respondentów wskazuje jednoznacznie, że właściwą instancją w tych przypadkach jest tylko sąd. 8,3 proc. dałoby taką władzę powiatowemu ośrodkowi ds. przemocy w rodzinie, 6,3 proc. „innej instytucji” a tylko 4,1 proc. indywidualnemu pracownikowi socjalnemu. 13,3 proc. przyznaje, że w tej kwestii nie ma wyrobionej opinii.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.