- Dopóki to, co mówią kapłani, budzi dyskusje, emocje, dopóki jest przeżywane, dopóty Kościół żyje - pisze Michał Karnowski w dzienniku "Polska".
Według publicysty w Polsce na szczęście jest inaczej, niż w niektórych zupełnie zlaicyzowanych krajach Zachodu i Kościół w życiu publicznym wciąż się liczy. „Tak naprawdę księża i biskupi nie tylko mogą, ale też mają obowiązek wypowiadać się o sprawach publicznych. I tak jak obficie korzysta z tego prawa abp lubelski Józef Życiński, tak samo może korzystać ordynariusz kielecki Kazimierz Ryczan” - pisze Karnowski. Stawia też pytanie o to, co już jest a co jeszcze nie jest polityką. Broni prawa Kościoła do apelowania o zgodne z chrześcijańską wrażliwością rozwiązania, choć z poszanowaniem innych wrażliwości. „Kościół ograniczony do jakiegoś wypreparowanego i oderwanego odżycia codziennego życia duchowego nie istnieje. Nie ma przecież wiary bez świadectwa. Na co dzień. W naszym życiu. Bo wspólnota oznacza obowiązek troski o dobro wspólne, o to, co nas otacza” - pisze.
Doszło do nich w dobrych warunkach panujących w górach, ale po obfitych opadach śniegu.
Komunikat w tej sprawie wydała w piątek Prefektura Domu Papieskiego.
Przewodniczącą Komisji Europejskiej pozostanie Ursula von der Leyen.
Sąd uznał, że biskupi dopuścili się działań sprzecznych z zasadą równości płci.
Był pierwszym polskim buntem robotniczym przeciwko niesprawiedliwości systemu komunistycznego.