Benedykt XVI nie prosił kardynała Angelo Sodano, aby publicznie bronił go przed atakami mediów w związku ze skandalem pedofilii w Kościele. Zapewnia o tym ks. Federico Lombardi w odpowiedzi na artykuł, jaki ukazał się w niedzielę w „Corriere della Sera”.
Jego autor, historyk Alberto Melloni, nawiązując do słów krytyki pod adresem emerytowanego sekretarza stanu przez arcybiskupa Wiednia kard. Christopha Schönborna za to właśnie wystąpienie 4 kwietnia, twierdzi, iż dziekan Kolegium Kardynalskiego zabrał głos na prośbę samego papieża. „Z miłości do prawdy muszę powiedzieć, że Benedykt XVI wcale o nic nie prosił” - pisze dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej. Dodaje, że „wystąpienie kard. Sodano było inicjatywą Kolegium Kardynalskiego, tych przynajmniej jego członków, którzy przebywali w Rzymie”.
Ks. Lombardi przyznaje, że „papież został poinformowany [o wystąpieniu kard. Sodano] na krótko przed nim, również dlatego, że przewodnicząc celebracji musiał naturalnie wiedzieć, co ma się wydarzyć”. Benedykt XVI, stwierdza rzecznik, „z wdzięcznością i prostotą przyjął pozdrowienie, które miało być przesłaniem bliskości, miłości i solidarności”.
„Uważam za swój obowiązek wyjaśnić, że Benedykt XVI, nawet w ciężkich czasach, nie żebrze i nie organizuje manifestacji w obronie i dla poparcia , by umocnić swoją duchową pogodę w wierze i swój autorytet. Chciałbym dodać, że jeśli jest ktoś, kto przeżywa obecne wydarzenia w Kościele ze świadomością ich znaczenia, bez obaw o utratę władzy, natomiast w duchu ewangelicznego oczyszczenia, pokuty i głębokiej odnowy, to jest nim właśnie Benedykt XVI” - kończy swój list do „Corriere della Sera” ks. Lombardi.
Kard. Schönborn ma m. in. za złe kardynałowi Sodano, że głosy mediów w sprawie skandalu pedofilii w Kościele nazwał „gadaniną”.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.