O większe zaangażowanie wspólnoty międzynarodowej w rozwiązanie kryzysu Rohindża zaapelował przewodniczący Caritas Internationalis.
Kard. Luis Antonio Tagle odwiedził obóz dla uchodźców w Bangladeszu, w którym schronili się ludzie z muzułmańskiego ludu Rohindża. Uciekli oni przed prześladowaniami z sąsiedniej Birmy.
Kard. Tagle przypomniał, że Caritas od początku jest jedną z organizacji najbardziej zaangażowanych w niesienie pomocy uchodźcom w Bangladeszu. Wskazał, że „dzięki szczerej i pełnej oddania służbie wolontariuszy ludzie, którzy padli ofiarą okrutnych prześladowań poznają miłosierne oblicze Jezusa”. Podkreślił zarazem, że „kryzys Rohindża jest uchodźczym kryzysem na skalę międzynarodową i aby go rozwiązać, społeczność międzynarodowa musi być konsekwentna. Mieszkańcy Bangladeszu już okazali potrzebującym wielkie serce”.
Kard. Tagle rozmawiał nie tylko o dalszym niesieniu koniecznej pomocy, ale i o możliwościach powrotu Rohindża do ich domów. Niosący im wsparcie pracownicy Caritas wskazali, że bez gwarancji bezpieczeństwa taki powrót jest dla uchodźców niewyobrażalny. Od sierpnia 2017 r. w Bangladeszu schroniło się ok. 700 tys. Rohindżów. Uciekli oni przed prześladowaniami ze strony birmańskiej armii. I choć rząd Birmy opracował program repatriacji, który miał ruszyć w listopadzie, to żaden z uchodźców nie wyraził chęci powrotu, ponieważ jak powiedzieli kard. Tagle „prześladowania wciąż trwają i Birma nie jest dla Rohindżów bezpiecznym krajem”.
Tymczasem na linii Birma-Bangladesz doszło do zaognienia sytuacji. Gościnnie udzielający prześladowanej ludności schronienia kraj został oskarżony przez birmańskiego ministra ds. wyznań o „pranie mózgów uchodźców i przygotowywanie islamskiego marszu na Birmę”, która jest krajem o większości buddyjskiej. Władze Bangladeszu nazwały to jawnym kłamstwem. Przypominały zarazem, że nikt nikogo siłą nie zatrzymuje w bengalskich obozach dla uchodźców. Ludzie nie chcą wracać w obawie o swe życie.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.