Lotnisko Gatwick zostało w piątek otwarte po 36 godzinach chaosu spowodowanego przez drony latające w pobliżu pasa startowego. Minister transportu Wielkiej Brytanii Chris Grayling powiedział, że do ochrony lotniska używany jest obecnie "sprzęt wojskowy".
Po największym od 2010 roku paraliżu drugiego pod względem liczby obsługiwanych pasażerów lotniska Wielkiej Brytanii około 700 samolotów wystartuje z niego w piątek - poinformował port lotniczy. Mimo to opóźnienia i odwołane loty są nieuniknione. Chaos spowodowany przez nieznanych sprawców sterujących dronami dotknął około 100 tys. pasażerów podróżujących w okresie Świąt.
"Myślę, że pasażerowie są bezpieczni" - ocenił Grayling cytowany przez agencję Reutera. "Taki incydent jest bez precedensu na świecie" - dodał. Powiedział też, że port lotniczy jest chroniony przy pomocy "sprzętu wojskowego", nie podał jednak o jaki konkretnie sprzęt chodzi.
Motywacja osoby albo osób stojących za akcją z użyciem dronów nie jest znana. Policja mówi, że nic nie wskazuje na to, że był to atak terrorystyczny. Według BBC operatorom dronów może grozić do pięciu lat więzienia. Policja podkreśla, że loty dronów w pobliżu Gatwick są "rozmyślnym aktem, mającym na celu zakłócenie działania portu lotniczego".
Lotnisko Gatwick odwołało w czwartek wszystkie loty.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.