Nauka islamu w niemieckich szkołach, kształcenie imamów na rodzimych uniwersytetach, a w perspektywie taki sam status dla islamu, jaki posiadają niemieckie Kościoły chrześcijańskie – takie obietnice składa muzułmanom niemiecki rząd, starając się włączyć 4 mln wyznawców islamu w główny nurt życia społecznego - pisze "Rzeczpospolita". – Cieszy nas to, ale nie możemy się pogodzić z ingerencją w wewnętrzne sprawy naszej organizacji – tłumaczy Ali Kizilkaya, szef Rady Islamskiej, jednej z największych organizacji islamskich w Niemczech.
Przedstawicieli rady zabrakło wczoraj przystole rokowań rządu z niemieckimi muzułmanami w ramach II Konferencji Islamskiej – forum dialogu rządu z muzułmanami. Nikt nie kryje, że dialog z islamem ma doprowadzić do wykształcenia w Niemczech swego rodzaju niemieckiego islamu, oświeconego i uznającego realia kraju, w którym muzułmanie pojawili się na dobrą sprawę dopiero 40 lat temu - czytamy.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.