W rozmowie z "Gościem" brat Alois, przeor wspólnoty z Taizé, wspomina dotychczasowe wrocławskie Europejskie Spotkania Młodych i mówi o przygotowaniach do kolejnego.
Karol Białkowski: Jakiś czas temu podczas rozmowy z jednym z wrocławskich przyjaciół Taizé powiedział Brat, że „spotkanie we Wrocławiu jest marzeniem”. Dlaczego?
Brat Alois: To prawda. Bo Wrocław zostawił w nas, braciach, głęboki ślad, a zwłaszcza w moim sercu. Podczas tych dwóch spotkań przed laty byłem jednym z przygotowujących je na miejscu. Mieszkałem tu przez kilka miesięcy i widziałem różnice, widziałem, jak miasto się zmienia między 1989 a 1995 rokiem. Teraz wracamy. To jest jak marzenie, bo odkrywamy jeszcze nowszy Wrocław. To będzie bardzo ekscytujące.
Jest coś, co zapamiętał Brat z „wrocławskich czasów” najbardziej?
Tych wspomnień mam bardzo wiele. Najbardziej jednak dotknęły mnie przygotowania w 1989 roku. Nie było wówczas możliwości żadnego kontaktu z miejscowościami pod Wrocławiem, które miały gościć pielgrzymów. Gdy próbowaliśmy dzwonić, najczęściej linia nie działała. Nigdy nie wiedzieliśmy, w jakich godzinach będzie czynna i jak długo. Musieliśmy jakoś temu zaradzić. Zorganizowaliśmy samochód i po kolei odwiedzaliśmy wszystkie parafie. To było piękne doświadczenie. Każdy proboszcz, każdy ksiądz przyjmował nas bardzo spontanicznie i bardzo ciepło, mimo że nie byliśmy zapowiedziani. Przyjeżdżaliśmy i byliśmy przyjmowani. To jest coś, co pamiętam bardzo dobrze. Tym razem będzie znacznie łatwiej, bo wszystko załatwia się przez telefony komórkowe i wiadomości e-mail.
Jak dobrze przygotować się do przyszłorocznego spotkania? Na co szczególnie zwrócić uwagę?
Mam nadzieję, że dla wszystkich młodych pielgrzymów uda się znaleźć otwarte na ich ugoszczenie rodziny. To mała rzecz, ale decydująca. To pozwoli dobrze przeżyć etap „pielgrzymki zaufania przez ziemię”, przekroczyć małe granice. W naszych parafiach jest też czasem wiele różniących się między sobą grup, które na co dzień nie współpracują. To jest zadanie, by połączyć siły i nawiązać relacje z najbliższymi sąsiadami, również ze wszystkimi Ukraińcami, którzy mieszkają we Wrocławiu, oraz z parafiami protestanckimi i prawosławnymi. Zadbajmy o kontakt z innymi. To jest właśnie przygotowanie do spotkania europejskiego.
Rzeczywiście, w stolicy Dolnego Śląska mieszka kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców. To może być szczególne wydarzenie dla nich?
Bardzo wielu młodych z Ukrainy uczestniczy też w naszych spotkaniach w Taizé oraz w Europejskich Spotkaniach Młodych. Zapewne wielu z nich przybędzie również do Wrocławia. Mieszkający tu ludzie mogą stać się mostem. Możecie wyjść do emigrantów i powiedzieć im, że wielu młodych z ich kraju przyjedzie, by wspólnie się modlić. Dobrze byłoby, abyście wspólnie się zastanowili, jak dobrze ich przyjąć w waszym wspólnym mieście. Dzięki temu może dojść do jeszcze większej integracji między obiema społecznościami. Oczywiście, chodzi o dobre przyjęcie nie tylko pielgrzymów z Ukrainy, ale z wielu innych krajów.
W Polsce trudno nam się rozmawia o ekumenizmie. Wynika to przede wszystkim z faktu, że jesteśmy dość jednolitym społeczeństwem, w którym katolicy stanowią ponad 95 proc. Jak powinniśmy rozumieć ekumenizm?
To praca na rzecz jedności. Nie chodzi jednak, by była ukierunkowana tylko na zewnątrz, do innych wyznań chrześcijańskich, ale również do wewnątrz, do naszych wspólnot parafialnych. Zróbmy wszystko, by być jedno. Oczywiście, byłoby wspaniale, gdyby w trakcie przygotowań do ESM jakieś mniejsze grupy nawiązały relacje ze wspólnotami innych Kościołów. Przecież we Wrocławiu są protestanci i prawosławni. Chodzi na przykład o zwykłe odwiedziny. Są więc pewne wyzwania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.