Do tej pory skontrolowano ok. 300 tzw. escape roomów, skala nieprawidłowości jest bardzo duża - poinformował w niedzielę w TVP Info szef MSWiA Joachim Brudziński. Zapowiedział zmianę przepisów, mających zwiększyć bezpieczeństwo miejsc, w których przebywają dzieci.
W piątek w tzw. escape roomie w Koszalinie doszło do pożaru, w którym zginęło pięć dziewcząt, uczennic gimnazjum, jeden mężczyzna jest ciężko poparzony.
"Państwo w tej sprawie musi być niezwykle skuteczne (...). Kontrole trwają od piątku wieczorem, a już do południa było ich ok. 200; dzisiaj już o tej godzinie pewnie będzie ich ok. 300" - powiedział Brudziński, zaznaczając, że przeprowadzone kontrole ujawniły nieprawidłowości.
"Dopiero po tej tragedii okazało się, że nie ma żadnego centralnego rejestru tego typu działalności. To funkcjonariusze policji, straży pożarnej te miejsca zlokalizowali (...) Rzeczywiście skala nieprawidłowości jest bardzo duża, tylko w tym konkretnym obszarze tej rozrywki jaką są escape roomy" - ocenił Brudziński, zwracając przy tym uwagę, że rodzajów miejsc, gdzie przebywają i bawią się dzieci, jest o wiele więcej.
"Wyciągnijmy z tej koszalińskiej tragedii wnioski. My jako rodzice, (również) jako państwo polskie w wymiarze instytucjonalnym" - apelował.
Zwrócił też uwagę, że problem polega na tym, że niektórzy przedsiębiorcy decydując się na prowadzenie tzw. escape roomów dla uniknięcia różnego rodzaju kosztów - niezbędnych dla bezpieczeństwa - rejestrują je jako zwykłą działalność gospodarczą. "Jako działalność intelektualną, jako miejsce zabaw, a co za tym idzie nie są przestrzegane przepisy, które już dzisiaj obowiązują, i gdyby były przestrzegane, to do tej tragedii w Koszalinie by nie doszło" - ocenił.
Szef MSWiA zapowiedział też zmianę przepisów. "Takich miejsc (jak escape roomy - PAP) może być bardzo wiele, więc chcemy te przepisy sprowadzić do takich rozwiązań, aby każdy, kto decyduje się na prowadzenie działalności gospodarczej - i w trakcie tej działalności będą z różnego rodzaju pomieszczeń, z różnego rodzaju zajęć korzystały przede wszystkim dzieci - musi spełniać określone wymogi. Określone wymogi ochrony przeciwpożarowej, nadzoru budowlanego" - wyjaśnił. Zapowiedział też, że MSWiA zmieni rozporządzenie w odniesieniu do zabezpieczenia przeciwpożarowego.
Minister zaapelował też do rodziców, aby sprawdzali miejsca, w których przebywają i bawią się ich dzieci. Złożył też kondolencje najbliższym i krewnym ofiar. Jak mówił, do tragedii w Koszalinie doszło "wskutek nieodpowiedzialnej postawy jednego z przedsiębiorców".
"Chciałbym wyrazić te słowa płynące z serca i zapewnić rodziny ofiar, chociaż tutaj życia nikt już nikomu nie jest w stanie przywrócić, że dołożymy wszelkich starań i państwo wyjaśni wszelkie okoliczności towarzyszące tej tragedii. I zrobimy wszystko, żeby obudzić sumienia tych, którzy decydując się na prowadzenie tego typu działalności gospodarczej, stawiają zysk ponad bezpieczeństwo powierzonych im dzieci (...). W tej sprawie będziemy absolutnie konsekwentni" - zapewnił Brudziński.
W niedzielę prokuratura postawiła Miłoszowi S. zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w tzw. escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci osób, które zginęły w pożarze - poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski. Z ustaleń prokuratury wynika, że podejrzany przygotowywał wyposażenie escape roomu i nie zadbał o drogi ewakuacyjne umożliwiające opuszczenie pomieszczenia rozrywki.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.