Sprawca masakry w dwóch meczetach w nowozelandzkim Christchurch Brenton Harrison Tarrant zamierzał dokonać więcej ataków - poinformowała w sobotę premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern.
"Sprawca był mobilny, w samochodzie, w którym został zatrzymany, znajdowały się jeszcze dwie sztuki broni. Absolutnie miał zamiar kontynuować atak" - powiedziała Ardern w Christchurch. Dodała, że obecnie terroryście postawiony jest zarzut morderstwa, ale mogą pojawić się kolejne oskarżenia.
Premier podkreśliła także, iż obecnie nie ma szczegółowych informacji o osobach zabitych i rannych w piątkowym ataku, ale jej zdaniem wśród ofiar "tego przerażającego czynu" z pewnością są dzieci.
W piątkowych atakach na dwa pełne wiernych meczety w Christchurch zginęło 49 osób, a rannych zostało 48. 25 osób przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Był to najkrwawszy akt terrorystyczny w historii Nowej Zelandii.
Odpowiedzialność za obydwa ataki wziął na siebie 28-letni Australijczyk Brendon Tarrant - były instruktor fitness i prawicowy działacz. W sobotę został postawiony przed sądem i usłyszał zarzut morderstwa. Nie złożył wniosku o zwolnienie za kaucją i pozostanie w areszcie do 5 kwietnia, kiedy to odbędzie się kolejna rozprawa.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.