Już ponad 100 osób aresztowano w związku z niedzielną serią ataków terrorystycznych na Sri Lance - poinformowała w środę miejscowa policja. Jak dodano, saperzy dokonali kontrolowanej eksplozji podejrzanego pojazdu w pobliżu jednego z kin w Kolombo.
Wcześniej w środę informowano o łącznie 58 aresztowanych osobach. Służby ostrzegały, że na wolności nadal może pozostawać kilku uzbrojonych terrorystów.
Policja na Sri Lance poinformowała też, że serię ataków na kościoły i hotele w tym kraju przeprowadziło dziewięciu zamachowców, a tożsamość ośmiu z nich już ustalono. Według władz jeden ze sprawców studiował w Wielkiej Brytanii i Australii.
Ambasador USA na Sri Lance i Malediwach Alaina Teplitz poinformowała, że strona amerykańska prowadzi wraz z władzami w Kolombo wspólne śledztwo w sprawie niedzielnych ataków. W dochodzenie zaangażowane jest m.in. FBI.
Ambasador podkreśliła, że jej kraj "nie miał wcześniejszej wiedzy" o zagrożeniu terrorystycznym. Oceniła, że zawiódł lankijski system ostrzegania o zagrożeniach. Wskazała, że biorąc pod uwagę wysoki stopień koordynacji i skalę ataków, należy zbadać wątek ewentualnego udziału zagranicznych grup terrorystycznych, takich jak Państwo Islamskie.
Najnowszy bilans ofiar po atakach dokonanych w Niedzielę Wielkanocną na hotele i kościoły na Sri Lance to 359 zabitych.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.