W Paryżu przed rozpoczęciem oficjalnych, organizowanych przez związki zawodowe uroczystości z okazji Święta Pracy, doszło do starć między policją a przedstawicielami "żółtych kamizelek" oraz "czarnych bloków".
Według relacji świadków, manifestacji z ruchów "żółtych kamizelek" oraz "czarnych bloków" próbowali dostać się na czoło oficjalnego pochodu, zaś policja aby ich powstrzymać, użyła gazu łzawiącego. Demonstranci odpowiadali obrzucając siły porządkowe butelkami i kamieniami. W starciach co najmniej jedna osoba została ranna w głowę.
W związku z zamieszkami towarzyszącymi obchodom Święta Pracy w Paryżu do wczesnego popołudnia w środę aresztowano 165 osób i dokonano 9016 prewencyjnych kontroli - podała prefektura policji. W zabezpieczaniu demonstracji uczestniczy ponad 7400 członków sił bezpieczeństwa.
Mimo zwiększonej obecności policji jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnej, organizowanej przez związki zawodowe manifestacji doszło do zamieszek. Według relacji świadków, manifestanci z ruchu "żółtych kamizelek" - którzy co sobotę protestują przeciw polityce gospodarczej prezydenta Emmanuela Macrona - oraz "czarnych bloków" - zamaskowanych, ubranych na czarno anarchistów i członków ugrupowań skrajnej lewicy - próbowali dostać się na czoło oficjalnego pochodu, a policja, aby ich powstrzymać, użyła gazu łzawiącego. Demonstranci odpowiadali obrzucając siły porządkowe butelkami i kamieniami. W starciach co najmniej jedna osoba została ranna w głowę.
We wtorek Macron podczas sesji rady ministrów powiedział, że domaga się "niezwykle stanowczych" reakcji, gdyby podczas obchodów 1 maja doszło aktów przemocy i wandalizmu, jakich dopuszczają się grupy nazywane "czarnymi blokami".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.