W mieście Taichung na Tajwanie od 7 lat siostry z amerykańskiego zgromadzenia Maryknoll prowadzą schronisko dla bezdomnych kobiet. W miesięczniku „Maryknoll” ukazał się wywiad z ich przełożoną, siostrą Marvelous Misolas z Filipin.
„Celem naszej działalności jest wyszukiwanie bezdomnych kobiet, które tułają się po dworcach kolejowych i miejskich parkach. Zaglądamy tam codziennie, ofiarując im naszą pomoc. Ja i trzy siostry Chinki, które ze mną mieszkają, współpracujemy stale z grupą wolontariuszek. Swoją działalnością świadczymy o chrześcijańskiej wierze, nadziei i miłości” – mówi s. Misolas.
Niektóre z kobiet przychodzą do schroniska na posiłki, inne zatrzymują się na jakiś czas. „Ludzie pytają się niekiedy, czy te kobiety nie mogłyby z nami mieszkać na stałe. Odpowiadam, że nie. Uważam bowiem, że ich pobyt tu jest tylko pewnym nowym rozdziałem, kolejnym etapem w ich życiu. Chcemy, aby powróciły do swoich rodzin, przyjaciół, znalazły pracę i godnie żyły” – mówi s. Misolas.
Pytana o źródła finansowania działalności, filipińska misjonarka chwali księży z Tajwanu za ich ofiarność, dzięki której otrzymują pokaźne wsparcie. Ponadto ich pracę wspomagają kurie diecezjalne, parafie oraz urząd miejski w Taichung.
W schronisku są pokoje dla 10 kobiet. Mogą się w nich zatrzymać tylko pod warunkiem, że odsuną od siebie narkotyki, alkohol i zrezygnują z przemocy. „Trzymamy się słów Pisma Świętego, że Ojciec w Niebie cieszy się zawsze z powrotu syna, którego niektórzy uważali już za straconego. Cieszę się, gdy w czasie spotkań `absolwentek` widzimy, jak wiele zmieniło się na dobre w ich życiu" - mówi s. Misolas.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.