7 milionów Włochów w wieku od 18 do 34 lat mieszka z rodzicami i jest na ich utrzymaniu - poinformował Instytut Statystyczny Istat. To 58 procent populacji w tej grupie wiekowej. Dane te wywołały nową dyskusję na temat tzw. bamboccioni, czyli "dużych bobasów".
Szeroko komentowane wyniki badań potwierdzają, że Włochy w tej dziedzinie biją wszelkie rekordy w Europie. Od 1983 roku liczba niesamodzielnych młodych ludzi wzrosła o 9 procent. Wielu z nich już nie uczy się i jeszcze nie pracuje.
Dotychczas w analizach podobnych danych wskazywano na tradycję i silne związki rodzinne jako jeden z istotnych powodów pozostawania młodych ludzi w domach rodziców i niechęci do samodzielności. Najnowszy sondaż pokazuje, że w 40 proc. przypadków decydują o tym problemy ekonomiczne, wynikające głównie z trudności ze znalezieniem pracy. Nie jest to więc świadomy wybór młodzieży, ale życiowa konieczność.
Sytuację pogorszył kryzys w minionym roku, gdy, jak się podkreśla, pracę straciło 300 tysięcy młodych ludzi.
W najtrudniejszej sytuacji są głównie z powodu kłopotów finansowych 30- i 40-latkowie; prawie 30 procent z nich wciąż mieszka w rodzinnym domu. W ciągu ostatnich 26 lat wskaźnik ten wzrósł aż trzykrotnie.
"Żaden dyplom studiów nie jest w stanie obronić młodego człowieka" - podkreśla się w części raportu na temat szans na zatrudnienie, jakie mają obecnie absolwenci wyższych uczelni we Włoszech.
Ale jednocześnie 31 procent mieszkających z rodzicami młodych kobiet i mężczyzn w wieku od 18 do 34 lat przyznało, że tak jest im dobrze.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.