Być może jest to jeden z pilniejszych obszarów formacji chrześcijańskiej: złem nie zwycięża się zła, tylko je pomnaża.
"Wczoraj kardynał z Kolombo powiedział mi, że po tym, co się wydarzyło, zdał sobie sprawę, iż pewna grupa chrześcijan chciała pójść do dzielnicy muzułmańskiej, aby zabijać wyznawców islamu" – powiedział papież Franciszek w ostatni piątek w Neapolu. Ordynariuszowi diecezji udało się ich powstrzymać i gdyby Ojciec Święty przelotnie o sytuacji nie wspomniał, nie wiedzielibyśmy o niej do dzisiaj.
Tak, zamachy w Kolombo, do których doszło w Niedzielę Wielkanocną, i w których zginęły całe rodziny i wiele dzieci, to wielka zbrodnia. I trudno się dziwić rozpaczy i wściekłości, które sprawiły, że taki pomysł się pojawił. Jak bliski był realizacji? Nie wiemy. Ale w takiej sytuacji byle iskra potrafi wyzwolić dramat. Trzeba błyskawicznej reakcji, by nie doszło do kolejnej zbrodni. I dobrze, że taka reakcja miała miejsce.
Trudno się dziwić rozpaczy i wściekłości bliskich tych, którzy zginęli. Ale zrozumieć nie znaczy pochwalać. Bliskim ból może zalewać oczy i odbierać rozum. Od tego są ludzie wokół nich, by potrafili ich powstrzymać. Od tego są współbracia – chrześcijanie, by przypomnieli, że to niczego nie zmieni. Nie wskrzesi tych, którzy nie żyją. Nie zmniejszy bólu bliskich. Owszem, spowoduje że więcej ludzi straci życie i więcej rodzin będzie cierpiało. Czy płacz żon i matek z “tamtej” strony jest w stanie otrzeć czyjekolwiek łzy?
Zło naprawdę nie ma sensu. Zemsta nie karmi serca. Do tego zdolna jest tylko miłość.
Piszę o Sri Lance, ale przecież nie tylko tam potworna zbrodnia rodzi potwory zemsty. W historii Europy takich zachowań było wiele. Czasem wystarczyła plotka o zbrodni, by chrześcijanie szli zabijać. Nie zmądrzeliśmy przez wieki. Nadal krzywda – zwłaszcza krzywda niewinnych – prowokuje wezwania do zemsty. Żądanie zemsty. Wyrażające się czynem i słowem. Powołujące się na “dobro” bliskich ofiary jako uzasadnienie własnych emocji i działań. Czasem właśnie rodziny czują się zmuszone do uspokajania żądnych krwi.
Fakt, że takie postawy pojawiają się wśród chrześcijan jest szczególnie przerażający. Nie ma chyba lepiej znanych słów Jezusa niż te: “miłujcie waszych nieprzyjaciół” i “nie stawiajcie oporu złemu”. Dobrze znamy słowa św. Pawła z Listu do Rzymian “Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (12,21). Przypominał je nam nie tak dawno przecież ks. Jerzy Popiełuszko. A jednak wielu, zbyt wielu ciągle wydaje się, że mają prawo do nienawiści, a zemsta jest słuszna. A że jeszcze nie zabijamy? A gdyby nie było policji...?
Cieszą jednobrzmiące w tej kwestii głosy chrześcijan z różnych stron i środowisk. Martwi reakcja na nie. I ta oficjalna, i nieoficjalna. Być może jest to jeden z pilniejszych obszarów formacji chrześcijańskiej: złem nie zwycięża się zła, tylko je pomnaża.
Obyśmy tej kwestii nie zaniedbali. Zanim dojdzie do dramatu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.