„Z miłości do Joey” to opowieść o wielkim uczuciu i rodzinie, której głęboka wiara w Boga pozwala przetrwać w obliczu tragedii.
W styczniu 2014 r. zrobiliśmy sobie przerwę. Postanowiliśmy zwolnić. Na jakiś czas zawiesiliśmy swoje marzenia i zaczęliśmy przygotowywać się do narodzin dziecka, które za kilka tygodni miało przyjść na świat. Wierzyliśmy, że Bóg napisze o nas piękną bajkę. I napisał – słyszmy w prologu filmu. Słowa te wypowiada Rory Feek, narrator i zarazem twórca „Z miłości do Joey”. Bajka, o której mówi, okazała się inna, niż się spodziewał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.