Tym razem obyło się bez poważniejszych strać z policją. Kluczową rolę odgrywają w tych wydarzeniach chrześcijanie.
Już po raz jedenasty w Hongkongu odbyła się gigantyczna manifestacja zwolenników demokracji. Wzięło w niej udział niemal 2 mln osób. Tym razem obyło się bez poważniejszych strać z policją. Kluczową rolę odgrywają w tych wydarzeniach chrześcijanie.
Prostujący domagają się od władz spełnienia pięciu postulatów. Jest wśród nich m.in. definitywna rezygnacja z prawa o ekstradycji do komunistycznych Chin. To właśnie projekt tego prawa stał się głównym powodem protestów. Teraz manifestanci domagają się również możliwości wyboru władz Hongkongu w powszechnych i demokratycznych wyborach.
Chińskie władze liczą na powolne wygaśnięcie protestów. Eksponują też akty przemocy, do których doszło podczas poprzednich manifestacji, i zarzucają protestującym terroryzm. Mieszkańcy Hongkongu zareagowali na propagandę Pekinu wzmożoną mobilizacją i szczególną troską o zachowanie spokoju.
Katolicy Hongkongu poprzedzili wczorajszą manifestację spotkaniem modlitewnym w pawilonie muzycznym w Parku Victoria. Odbywało się ono pod hasłem „Nadzieja na pustyni” i zostało zorganizowane przez Komisję Sprawiedliwości i Pokoju katolickiej diecezji Hongkongu. Naszym celem jest ochrona godności człowieka jako dziecka Bożego – powiedział ks. Carlos Cheung, który poprowadził rozważanie. Podkreślił on, że w manifestacjach nie chodzi o doraźne osiągnięcia, lecz o przemiany długofalowe. Ostrzegł zarazem, że obecne protesty mogą zakończyć się masakrą, podobną do tej, która miała miejsce w 1989 r. na placu Tiananmen w Pekinie.
Jak twierdzi pracujący w tym regionie Chin misjonarz, chrześcijanie w pełni podzielają nastroje, panujące w tej dawnej brytyjskiej enklawie. Katolickie parafie udzielały w minionych tygodniach schronienia młodzieży, która uciekała przed pościgiem policji. Niektórzy kapłani i biskupi osobiście brali udział w manifestacjach. Z drugiej strony do Kościoła katolickiego należy również Carrie Lam, szefowa rządu, która w tych tygodniach stała się głównym przedmiotem kontestacji. Oddziaływanie chrześcijan jest tu bowiem bardzo szerokie. Oficjalnie jest ich 800 tys. na 7 mln mieszkańców. Trzeba jednak pamiętać, że ponad połowa mieszkańców Hongkongu to absolwenci chrześcijańskich szkół – dodaje katolicki misjonarz w wywiadzie z tygodnikiem La Vie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.