Postulowane przez niektóre samorządy programy edukacji seksualnej mają opierać się na standardach i wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W poniższej analizie prezentujemy ich główne założenia.
Przed deprawacją w szkołach przestrzega rodziców Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski w opublikowanym w poniedziałek apelu. Przyjrzyjmy się więc temu, co pod szyldem edukacji seksualnej oferują uczniom w ramach dodatkowych zajęć samorządowcy z kilku polskich miast.
Pierwszym miastem, które sfinansowało edukację seksualną w szkołach była Łódź. Już w 2012 roku do gimnazjów trafili edukatorzy Fundacji Nowoczesnej Edukacji "Spunk", która od początku współrealizuje projekt. To organizacja związana jest blisko z "Fabryką Równości" - stowarzyszeniem tworzącym łódzkie Parady Równości.
Zajęcia z edukacji seksualnej - prowadzone m. in. przez edukatorów reprezentujących organizacje LGBT+ - skupiają się, jak informuje oficjalna strona, przede wszystkim na profilaktyce ciąż wśród nastolatek i zapobieganiu chorobom przenoszonym drogą płciową i HIV. Edukacja seksualna w łódzkich szkołach nie jest obowiązkowa. Początkowo o przystąpieniu do programu decydowali rady pedagogiczne i rady rodziców. Obecnie decyzję podejmuję uczniowie i ich rodzice. Program jest adresowany do wszystkich uczniów łódzkich szkół podstawowych w wieku 13-16 lat.
W pierwszej edycji wzięło udział 700 uczniów, a w drugiej edycji 400 gimnazjalistów. Z kolei w 2019 roku w podobnych zajęciach - adresowanych już do uczniów szkół podstawowych - weźmie w sumie udział ok. 800 uczniów.
Od tego roku miejski urząd zmienił formułę zajęć. - Do tej pory każdy z organizatorów zajęć mógł wybrać sobie ich formułę. Mogły być to zarówno zajęcia na zasadzie wykładu dla kilku klas na sali gimnastycznej, jak i warsztaty dla kilkorga uczniów. W tej edycji zdecydowaliśmy, że stawiamy na ten drugi rodzaj spotkań, czyli warsztaty dla wąskiej grupy młodzieży, maksimum do 30 osób. Ponadto założyliśmy, że organizacje, które będą prowadziły lekcje dla uczniów - przeszkolą również naszych nauczycieli w szkołach, np. tych którzy mogą prowadzić zajęcia z przygotowania do życia w rodzinie. Warsztaty będą skierowane również do rodziców - mówi Iwona Iwanicka, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Łodzi.
Edukacja psychofizyczna
Jednym z pierwszych samorządów, który podjął kwestię szkolnych programów edukacji seksualnej był także Słupsk - miasto zarządzane wówczas przez Roberta Biedronia, znanego aktywistę LGBT+. W styczniu 2018 r. zaproponował radzie miasta projekt uchwały, zgodnie z którym, słupskie szkoły poprzez dodatkowe zajęcia seksedukacji miały "stawiać na rozwój psychofizyczny człowieka i integrować w sobie kwestie dojrzewania i zjawisk społecznych". Rada miasta odrzuciła projekt. Zdaniem Beaty Chrzanowskiej, przewodniczącej słupskiej rady uchwała została przygotowana na ostatnią chwilę, a na dodatek nie była konsultowana z rodzicami, ani nauczycielami, nie trafiła też do żadnej z komisji słupskiej rady.
Dwa miesiące później Rada Miasta uchwaliła projekt radnych Platformy Obywatelskiej. Zajęcia, które ruszą we wrześniu, będą miały charakter warsztatów, a poprowadzą je zawodowi pedagodzy zajmujący się edukacją seksualną. Edukację będą prowadzić instruktorzy przeszkoleni przez stowarzyszenie Flandria z Inowrocławia. Zgodnie z założeniami uczniowie mają pozyskać wiedzę na temat "edukacji zdrowotnej, na temat prokreacji i kwestii związanych z rolą płci, równouprawnieniem w związkach, zapobieganiem, a także niwelowaniem wszechobecnego i dotkliwego problemu przemocy seksualnej".
Program kierowany jest do uczniów ostatnich klas szkół podstawowych i pierwszych klas szkół średnich. Zajęcia będą dobrowolne, z wymogiem pisemnej zgody rodziców. Weźmie w nich udział około 200 uczniów. Zajęcia obejmą też rodziców oraz nauczycieli.
„ZdrovveLove”
Edukację seksualną nie tylko dzieci, ale i rodziców, zakłada też projekt „ZdrovveLove”, który wiosną ruszył przy współpracy urzędu miejskiego w Gdańsku. Warsztaty poprowadzą edukatorzy, specjaliści w zakresie zdrowia prokreacyjnego oraz edukacji psychoseksualnej, terapeutycznej i edukacyjnej. Za projekt odpowiada Anna Michalska z firmy szkoleniowo-doradczej Psyche &Soma&Polis.
Jak mówi KAI Anna Michalska, w zajęciach organizowanych w semestrze wiosennym wzięło udział około 150 uczennic i uczniów pierwszych klas siedmiu gdańskich szkół ponadpodstawowych. Do udziału w projekcie w nowym roku szkolnym wyraziło chęć kolejnych 7 dyrektorów. Cykl warsztatów składa się z 8 lekcji, podczas których edukatorzy podejmują zagadnienia m.in.: wprowadzenia do seksualności, dojrzewania i rozwoju psychoseksualnego, antykoncepcji, chorób przenoszonych drogą płciową czy ról płciowych i społecznych. Każdy uczestnik zajęć może otrzymać specjalną broszurę.
Sprzeciw wobec realizacji programu dodatkowej edukacji seksualnej w szkole „ZdrovveLove” wyraża wiele organizacji społecznych, m. in. stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk. Zdaniem Przemysława Majewskiego te zajęcia to demoralizacja i seksualizacja dzieci, mająca niewiele wspólnego z wiedzą naukową. Z kolei Fundacja Mamy i Taty wystosowała apel przeciwko „agresywnej demoralizacji dzieci w Gdańsku”. Przedstawiciele Fundacji Mamy i Taty twierdzą, że broszura przygotowana na zajęcia promuje stosowanie środków antykoncepcyjnych w tym środków hormonalnych, używa języka i wartości stosowanych przez środowiska radykalnych mniejszości seksualnych, zachęca do masturbacji. Znajdujemy tak m. in. stwierdzenie: „większość z nas rodzi się jako kobieta i mężczyzna, ale nie zawsze tak jest”, a także instrukcja obrazkowa, jak zakładać prezerwatywę.
Broszurę „Zdrovve Love” przygotowało dla miasta Polskie Towarzystwo Programów Zdrowotnych z Gdańska. Jest ona jednym z punktów realizacji programu wspierającego prokreację gdańszczan. W ramach tego samego programu mieszkańcom oferowane jest też dofinansowanie in vitro.
Warszawska Deklaracja LGBT+
Edukacja seksualna w szkołach jest również jednym z założeń podpisanej 18 lutego br. przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego deklaracji „Warszawska polityka miejska na rzecz społeczności LGBT+”. Zakłada ona m.in. „wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)”.
Jak podkreślają sygnatariusze dokumentu, edukacja seksualna, w tym kwestie związane z tożsamością płciową, jest bardzo zaniedbanym obszarem w polskiej edukacji. „Warszawa, jeśli ma ambicje zapewniać swoim młodym mieszkankom i mieszkańcom edukację na miarę XXI wieku, musi to zmienić” – przekonuje samorząd. Wskazuje, że zadaniem miejskiego urzędu będzie zapewnienie adekwatnej, prowadzonej w angażujący sposób i odpowiadającej na potrzeby młodzieży edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w stołecznych szkołach.
Publikacja tzw. deklaracji LGBT+, a zwłaszcza propozycja edukacji seksualnej wg standardów WHO, wzbudziła zaniepokojenie wielu środowisk w tym biskupów warszawskich. Pasterze archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej w wydanym oświadczeniu przypomnieli, że w chrześcijańskiej wizji „pozytywne i mądre wychowanie seksualne” powinno być obiektywne, wolne od jakiejkolwiek ideologii, a jednocześnie osadzone w kontekście „wychowania do miłości, do wzajemnego daru z siebie” . "Edukacja seksualna musi też być dostosowana do wieku dzieci i młodzieży" - pisali wówczas biskupi.
Pomysły zawarte w Deklaracji LGBT+ wzbudziły wiele kontrowersji, jednak dotychczas nie pojawiły się informacje dotyczące działań miasta w ramach realizacji zapowiedzi zawartych w dokumencie. Równolegle jednak do oficjalnych działań władz Warszawy, niemal identyczny pomysł został zgłoszony w ramach budżetu obywatelskiego.
Inicjatywa dotycząca edukacji seksualnej, wyceniona na kwotę blisko 4,7 mln złotych, miała być realizowana w różnych grupach wiekowych w ramach dobrowolnych warsztatów, przedstawień teatralnych czy animacji. Zajęcia miały obejmować m.in. zagadnienia dotyczące mowy nienawiści, in vitro, życia uczuciowego, chorób przenoszonych drogą płciową, tożsamości płciowej, pornografii, przeciwdziałania przemocy, seksu w internecie, a także stawiania granic i bliskości, adopcji, praw pacjenta, emocji czy profilaktyki nowotworowej.
Obywatelski projekt uzyskał negatywną ocenę miejskich urzędników. Odwołanie od tej decyzji jeszcze złożyć mogą twórcy projektu. O tym czy ostatecznie wniosek dopuszczony zostanie do głosowania dowiemy się 26 sierpnia.
Próba nieudana
W ślad za innymi, wprowadzenia zajęć z edukacji seksualnej w szkołach chcieli również krakowscy radni. 12 czerwca przyjęli uchwałę dotyczącą projektu grantowego dla organizacji pozarządowych, których przedstawiciele – tzw. edukatorzy seksualni - mieliby prowadzić lekcje w szkołach ponadpodstawowych. Zajęcia poświęcone miały być w szczególności temu, jak zapobiegać ciąży oraz chorobom przenoszonych drogą płciową.
Głosowanie Rady Miasta zostało unieważnione przez wojewodę małopolskiego Piotra Ćwika, który uznał m. in. że uchwała dotyczy sprawy, która zgodnie z przepisami należy do kompetencji podmiotów innych niż Rada Miasta: do dyrektorów szkół oraz rady pedagogicznej i rady rodziców. „Za organizację zajęć edukacyjnych w szkole odpowiada dyrektor szkoły. To na tym organie spoczywa odpowiedzialność sprawowania opieki nad uczniami oraz stwarzania warunków harmonijnego rozwoju psychofizycznego poprzez aktywne działania prozdrowotne” – czytamy w uzasadnieniu decyzji.
Wojewoda zwrócił też uwagę, że radni podejmując uchwałę o charakterze kierunkowym nie mogą nakazywać prezydentowi konkretnych rozwiązań prawnych czy załatwienia konkretnej sprawy. „Zdaniem organu nadzoru w ramach kompetencji Rady Miasta Krakowa do określenia kierunków działania Prezydenta nie mieści się wydawanie wiążących poleceń organowi wykonawczemu gminy co do sposobu załatwienia określonej sprawy” – stwierdzono.
Edukacja deprawacją
W związku z planowanym finansowaniem przez niektóre samorządy zajęć dodatkowych w placówkach oświatowych apel do rodziców skierował przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP bp Marek Mendyk. - Dziecko nie może uczestniczyć w żadnych tego typu zajęciach bez wyraźnej zgody rodziców lub prawnych opiekunów – napisał hierarcha.
Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego wskazuje, że plany finansowania przez samorządy edukacji seksualnej zapowiedziały, póki co duże miasta, m. in. Warszawa, Kraków czy Gdańsk. - Obawiamy się, że za wielkimi miastami mogą pójść mniejsze samorządy. Wydany w poniedziałek apel do rodziców to działanie wyprzedzające, profilaktyczne, którym chcemy uwrażliwić na to, co się dzieje – podkreśla biskup.
Zdaniem bp. Mendyka, jest to przede wszystkim "upominanie się o prawa rodziców do wychowania dziecka według ducha, którego oni sobie życzą". - Myślę, że jeśli posyłają swoje dzieci do szkoły, to muszą mieć przekonanie, że treści, które będą tam przekazywane, cała edukacja, będzie zgodna z tym, czym oni jako rodzina na co dzień żyją - wyjaśnia w rozmowie z KAI hierarcha.
Przeciwny pomysłom wprowadzenia obowiązkowej edukacji seksualnej do polskich szkół jest również Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. Zdaniem Rzecznika Praw Dziecka takie rozwiązanie naruszyłoby Konstytucję i prawo rodziców do wychowania swoich dzieci.
Rzecznik Praw Dziecka wyraża również stanowczy sprzeciw wobec oskarżania polskich rodziców o brak umiejętności, a nawet chęci wychowywania własnych dzieci. - Poglądy czy osobiste doświadczenia, także w wielości czy różnorodności związków, nie powinny być podstawą do wydawania ocen, które godzą w miliony polskich obywateli wychowujących dzieci z miłością, odpowiedzialnością i szacunkiem. To jest głęboko krzywdząca opinia Rzecznika Praw Obywatelskich, w dodatku nie poparta żadnymi rzetelnymi badaniami – zauważa Mikołaj Pawlak. Rzecznik odnosi się też negatywnie do opinii Adama Bodnara, w której zaleca wprowadzenie w szkołach obowiązkowej edukacji seksualnej.
Mikołaj Pawlak przypomina, że zgodnie z art. 48 ust. 1 Konstytucji, a także art. 3 ust. 2 pkt 2 ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka, dziecko ma prawo do wychowania w rodzinie, rodzice zaś mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, a wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.