Niemiecki episkopat krytycznie skomentował decyzję Trybunału Federalnego w procesie o eutanazję. Uniewinnił on pewnego adwokata od zarzutu usiłowania zabójstwa. Prawnik doradził swej klientce, by przecięła sondę, przez którą sztucznie odżywiana była jej matka, od pięciu lat pozostająca w stanie śpiączki.
Wyrok najwyższej instancji sądownictwa karnego w Niemczech skrytykowała też Maltańska Służba Medyczna oraz Niemiecka Fundacja Hospicyjna. Członek zarządu fundacji Eugen Brysch stwierdził, że „wola śmiertelnie chorych pacjentów nie może być przedmiotem rozgrywek cudzych interesów”. Jego zdaniem trybunał nie rozróżnił jasno, kiedy opiekujący się pacjentem krewni mogą podjąć decyzję o przerwaniu terapii. W precedensowym przypadku nie został podpisany żaden dokument, córka umierającej matki powoływała się jedynie na rozmowę w cztery oczy przed stanem śpiączki.
Zdaniem niemieckiego episkopatu trybunał nie rozróżnił jasno między tzw. eutanazją aktywną a bierną. Niemieccy biskupi obawiają się, że przez wczorajszy wyrok dojdzie do „większego zamieszania w delikatnych kwestiach etycznych”.
Tymczasem liberalizację ustawy o eutanazji dobrze skomentowało niemieckie ministerstwo zdrowia i tamtejszy Kościół ewangelicki, który oświadczył, że „etyka chrześcijańska nie zobowiązuje do przedłużania życia za wszelką cenę i nie nakazuje, by wyczerpywać wszelkie dostępne możliwości medycyny. Kościół Ewangelicki w Niemczech odrzuca jednak stanowczo zabijanie na życzenie” – czytamy w oświadczeniu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.