Blisko trzy godziny trwało poniedziałkowe starcie polskich i afgańskich żołnierzy ze znacznymi siłami talibów w Afganistanie. "Wyeliminowano ponad 20 rebeliantów" - podał we wtorek por. Sebastian Kostecki szef sekcji informacyjno-prasowej PKW w Afganistanie.
W poniedziałek wieczorem oddział Afgańskiej Armii Narodowej, wspólnie z żołnierzami zgrupowania bojowego "Bravo" przeprowadzał operację "Cordon and search" (Otocz i przeszukaj) w dystrykcie Moqur w południowej części prowincji Ghazni. Afgańscy żołnierze przeszukiwali wioskę, Polacy tworzyli kordon zewnętrzny, bezpośrednio wspierając siły afgańskie.
Podczas wycofywania się z miejscowości, siły afgańskie zostały zaatakowane za pomocą ręcznych granatów przeciwpancernych, moździerzy i broni małokalibrowej. Szacuje się, iż grupa rebeliantów liczyła blisko 120 bojowników. Doszło do regularnej wymiany ognia. W jej wyniku śmierć poniosło ponad 20 rebeliantów. Działania wspomagały śmigłowce Polskich Sił Zadaniowych oraz samoloty bliskiego wsparcia. Nikt z polskich żołnierzy nie został poszkodowany.
W wyniku ostrzału ranny został afgański żołnierz, którego przetransportowano do bazy Ghazni, gdzie udzielono mu kompleksowej pomocy medycznej.
Zaatakowany oddział jest szkolony przez polski zespół doradczo-szkoleniowy OMLT i należy do najlepiej przygotowanych pododdziałów armii afgańskiej. "Wczorajsza sytuacja pokazała, że polscy żołnierze są dobrymi instruktorami, a Afgańczycy pilnymi uczniami. Dzięki wytrenowanym technikom afgańscy żołnierze potrafili odeprzeć atak przeciwnika i zadać mu dotkliwe straty" - ocenił Kostecki.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.