Kościół jest praktycznie jedyną instytucją stojącą u boku wyzyskiwanej ludności Amazonii. Świat interesują jedynie zyski, a nikt nie chce wsłuchać się w głos tej ziemi wielokrotnie nadużywanej, wręcz bestialsko gwałconej. W auli synodalnej mówił o tym o. Dario Bossi kierujący latynoamerykańską ekumeniczną siecią „Kościół i działalność wydobywcza”.
Włoski misjonarz bierze udział w Synodzie Biskupów jako prowincjał pracujących w Brazylii kombonianów. Od dekady zbiera świadectwa i dowody mówiące o tym, jak amazońska ziemia łupiona jest przez międzynarodowe koncerny, poszukujące złóż drogocennych minerałów. Na synodzie wskazał, że rabunkowe wydobycie minerałów stanowi obecnie największe zagrożenie dla Panamazonii, stąd Kościół musi stanąć po stronie wyzyskiwanych ludów i stać się głosem, tych którzy głosu nie mają.
Mowa o projektach wydobywczych wielkich koncernów, ale i lokalnych rządów, które chcą udostępnić tereny, które do tej pory znajdowały się pod ochroną. Amazonia jest praktycznie ostatnią ziemią, z której przy niskich kosztach można jeszcze wyciągnąć wiele bogactw – mówi Radiu Watykańskiemu o. Bossi.
– W innych rejonach koszty eksploatacji są dużo wyższe, a prawa o ochronie środowiska surowsze. Stąd światowe firmy «starają się uwieść» lokalne rządy tak, by zmieniły prawa i złagodziły zasady eksploatacji, pozwalając na wydobywczą ekspansją na terenach chronionych. Stąd tak ważne jest, by synod jasno się tu wypowiedział i określił, jaką rolę ma tu do odegrania Kościół. Oczywiście nie mamy mocy definiowania polityki gospodarczej, ale mamy autorytet, prawo i obowiązek stanięcia po stronie ofiar. Tych ludzi najczęściej nikt nawet nie konsultuje w sprawie projektów, które będą realizowane w ich regionie. ”
Włoski misjonarz podkreśla, że po zakończeniu przez międzynarodowe koncerny wydobycia nikt nie rekultywuje tych terenów, a firmy, które zbijają na wydobyciu krocie, nie przejmują się ich przywróceniem środowisku. „Ludziom, którzy zamieszkują te tereny od wieków, zostawiają skażoną ziemię i zanieczyszczoną wodę. Tam gdzie kiedyś była puszcza, rozciąga się pustynia bez życia” – podkreśla o. Bossi.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.