30 lat temu w Moskwie zapłonął znicz XXII Igrzysk Olimpijskich, zbojkotowanych przez wiele krajów za interwencję ówczesnego ZSRR w Afganistanie. Najsłynniejszym sportowcem w Polsce został wtedy Władysław Kozakiewicz, którego gest przeszedł do historii sportu.
Otwarcia imprezy dokonał 19 lipca Leonid Breżniew. Sekretarz generalny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego wyciągnął tekst przemówienia i zaczął od słów: O...! Oo...! Ooo! Błyskawicznie podszedł do niego ktoś z otoczenia, mówiąc: Tekst zaczyna się niżej, a to, co teraz czytacie towarzyszu, to kółka olimpijskie!
Jurij Koroczkin, który wówczas był blisko trybuny honorowej, nie pamięta dziś takiego zdarzenia. Jak powiada, humorystycznych opowieści o przywódcy ZSRR jest mnóstwo, a ta ze stadionu na Łużnikach sprzed 30 lat jest z pewnością jedną z nich. Natomiast przypomniał sobie jak wiele było zabiegów, by podczas ceremonii nie padał deszcz.
"Chodziło zwłaszcza o pokazanie światu, że ZSRR ma wpływ na wszystko, nawet na pogodę. Skorzystano wtedy z bogatego doświadczenia pierwszomajowych defilad, kiedy nie miało prawa być deszczu, a na to się zanosiło 19 lipca. Przez dwa dni samoloty rozpylały nad Moskwą odpowiednie środki chemiczne i Breżniew otworzył igrzyska w pełnym słońcu" - powiedział Koroczkin.
Innym "cudem" były sklepy pełne zachodnich towarów i produktów, których - jak wspomina pracująca 40 lat w rosyjskiej agencji prasowej Itar-Tass (wówczas Tass) Irina Pawłowa - mieszkańcom Moskwy nie wolno było kupować.
"To wszystko było na pokaz, by zagraniczni kibice, i w ogóle osoby przybyłe spoza ZSRR na olimpijskie zawody widziały, jak u nas jest dobrze, a mówienie czy pisanie, że wszystkiego nam brakuje było nieprawdą i antyradziecką propagandą. W przygotowanie igrzysk zainwestowano ogromne środki, ponad dziewięć miliardów dolarów, głównie w rozbudowę i modernizację infrastruktury oraz obiektów sportowych" - przypomniała w rozmowie z PAP.
W igrzyskach (19 lipca-3 sierpnia 1980) wystartowało 5217 sportowców (4093 mężczyzn oraz 1124 kobiety). Ze 141 narodowych komitetów olimpijskich tylko 81 zgodziło się wziąć udział w zawodach, w tym 16 wystąpiło pod białą flagą z pięcioma kółkami, bez prawa używania emblematów narodowych. W ten sposób biegali w Moskwie m.in. najlepsi na świecie średniodystansowcy brytyjscy Sebastian Coe i Steve Ovett.
Jak zaznaczyła Pawłowa, sytuacja polityczna tamtych lat, spowodowana zimną wojną, osłabiła ducha sportowej rywalizacji. Szereg państw, m.in. Stany Zjednoczone, Kanada, Republika Federalna Niemiec, a także Chiny, zbojkotowały igrzyska w ramach sankcji względem ZSRR za interwencję w Afganistanie(grudzień 1979). Mimo że nie doszło do wielu frapujących pojedynków, to poziom rywalizacji był bardzo wysoki - poprawiono łącznie 36 rekordów świata.
Znicz olimpijski zapalił koszykarz Siergiej Biełow, a ślubowanie złożył gimnastyk Nikołaj Andrianow. Wybitną postacią był gimnastyk Aleksandr Ditiatin, który zdobył aż osiem medali: trzy złote, cztery srebrne i jeden brązowy. Sędziowie wielokrotnie przyznawali mu noty najwyższe noty (10).
Spośród 203 rozegranych konkurencji w 21 dyscyplinach najbardziej uwypuklił się konkurs skoku o tyczce. Pamięta jego przebieg Natasza Ławronowa, wtedy hostesa, a od kilkunastu lat pracująca w jednym z moskiewskich biur podróży.
"Interesowałam się sportem, zwłaszcza lekkoatletyką, od wczesnych lat młodości. Jako uczennica trenowałam skok w dal. Wiem, że w tyczce oczekiwaliśmy zwycięstwa Konstantyna Wołkowa, zwłaszcza po tym, jak zdobył w Sindelfingen tytuł halowego mistrza Europy. 30 lipca na Łużnikach przegrał z Władysławem Kozakiewiczem, zajął drugie miejsce, wspólnie z Tadeuszem Ślusarskim. Pamiętam, że publiczność gwizdała jak skakali Polacy. Nie bardzo rozumiałam wówczas to, co działo się na stadionie, ale już po paru latach inaczej patrzyłam na tą rywalizację" - wspomniała.
Kozakiewicz po wykonaniu zwycięskiego skoku (po zaliczeniu wysokości 5,74 poprawił rekord świata na 5,78) pokazał słynny gest, który został nazwany jego nazwiskiem. Po tym wydarzeniu ambasador ZSRR w Warszawie Borys Aristow domagał się wyciągnięcia poważnych konsekwencji w stosunku do zawodnika, zażądał nawet, by odebrać mu medal. Polskie władze sportowe zachowanie mistrza tłumaczyły... skurczem mięśni.
Biało-czerwona reprezentacja liczyła 321 osób i zdobyła 32 medale, w tym trzy złote (oprócz Kozakiewicza - Jan Kowalczyk w jeździectwie; skoki przez przeszkody i Bronisław Malinowski w biegu na 3000 m z przeszkodami), 14 srebrnych i 15 brązowych. Ten dorobek dał Polsce 10 miejsce w klasyfikacji medalowej.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.