W szpitalu w Ostrawie we wtorek doszło do strzelaniny. Jest kilka ofiar śmiertelnych - podała agencja CTK. Informację tę potwierdził wicepremier, minister spraw wewnętrznych Jan Hamaczek.
Czeska policja opublikowała we wtorek na Twitterze pochodzące z monitoringu zdjęcie podejrzanego o atak w Szpitalu Uniwersyteckim w Ostrawie i zaapelowała o pomoc w pościgu. Według ministra zdrowia Adama Vojtecha w strzelaninie zginęło sześć osób.
Do zdarzenia doszło po godz. 7 rano. Niezidentyfikowany sprawca otworzył ogień do pacjentów w poczekalni. Według wstępnych informacji ofiarami są pacjenci szpitala z oddziału traumatologii.
10 osób jest rannych. Część kliniki została ewakuowana.
Trwa pościg za sprawcą, który według policji ma 180 cm wzrostu i ubrany był w czerwoną kurtkę.
Policja na Twitterze zaleca maksymalną ostrożność, ponieważ sprawca wciąż może być uzbrojony. Policja ostrzega, by nie zbliżać się od podejrzanego, lecz alarmować funkcjonariuszy. Władze zamknęły pobliską wyższą szkołę górniczą.
Dziennikarze widzieli funkcjonariuszy, którzy wyprowadzali z terenu uczelni jedną osobę w kajdankach. Nie potwierdzono, że ma to związek ze strzelaniną. Na miejscu tragedii ma pojawić się prezydent Milosz Zeman.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.