„Sukienki za 800 euro i limuzyny nie mają nic wspólnego z I Komunią” – stwierdził abp Diarmuid Martin, prymas Irlandii. Jego zdaniem rodzice nie robią wystarczająco wiele, aby swoim dzieciom przekazać wiarę.
Omawiając zmiany jakie ogłosił na początku grudnia w przygotowaniu do I Komunii w archidiecezji dublińskiej, prymas Irlandii zaznaczył, że nie zamierza pozbywać się przygotowania do tego sakramentu ze szkół, ale liczy na większe zaangażowanie parafii i rodziców. „To rodzice decydują o przekazaniu wiary swoim dzieciom, bez ich zaangażowania to się nie uda” – podkreślił.
Jego zdaniem wydawanie tysięcy euro na stroje i drogie przyjęcia nie ma sensu. „Ludzie żeby zorganizować I Komunię popadają w długi, a bogatsi wydają pieniądze na rzeczy, które nie mają nic wspólnego z sakramentem. Po prostu nie rozumieją czym jest to wydarzenie” – stwierdził. Przyznał, że w wyniku tych zmian może spaść liczba dzieci przystępujących do tego sakramentu, ale dodał, że dzięki nim, świadomość tych, które przystąpią, wzrośnie.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.