Władze Korei Północnej przyznały się w czwartek do zatrzymania na początku sierpnia południowokoreańskiego kutra rybackiego wraz z siedmioosobową załogą pod zarzutem naruszenia granicy strefy ekonomicznej.
Na pokładzie kutra o nazwie Daeseung 55 znajdowało się czterech Południowych Koreańczyków i trzech Chińczyków.
Jak poinformowała północnokoreańska agencja informacyjna KCNA, kuter został zatrzymany przez Koreańską Armię Ludową podczas rutynowego patrolu morskiego 8 sierpnia "podczas połowu ryb na wodach strefy ekonomicznej Morza Wschodniego (Morza Japońskiego) Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej".
"Ze wstępnego śledztwa wynika, że na pokładzie znajdowało się czterech obywateli Korei Południowej i trzech Chińczyków. Zeznali oni, że naruszyli wody strefy ekonomicznej KRLD" - podała KCNA.
Jak dotąd Phenian milczał w sprawie zatrzymania południowokoreańskiej jednostki i pozostawał głuchy na wezwania Seulu o uwolnienie członków załogi.
11 sierpnia rząd Korei Południowej zażądał od Północy "szybkiego uregulowania sprawy i zwolnienia członków załogi oraz ich łodzi zgodnie z prawem międzynarodowym".
Ostatni incydent zaostrzył dodatkowo napięcie na linii Seul-Phenian, które wzmogło się w ostatnich dniach za sprawą manewrów morskich Korei Południowej w pobliżu spornej granicy morskiej między obu państwami.
Napięcie stosunków między obiema Koreami wzrosło po zatonięciu w marcu południowokoreańskiego okrętu. Międzynarodowe śledztwo wykazało, że korwetę Cheonan, na której zginęło 46 marynarzy, trafiła północnokoreańska torpeda. Phenian odpiera zarzuty.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.