Po wybuchu strajku sierpniowego w 1980 r. w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i innych zakładach pracy regionu, SB przygotowała skoordynowany plan działania „w związku z zagrożeniem bezpieczeństwa i porządku publicznego w Trójmieście”.
W pierwszej kolejności bezpieka objęła kontrolą teren Stoczni Gdańskiej w ramach akcji, której nadano kryptonim „Brama”. W budynkach otaczających wejścia do stoczni zainstalowano całodobowe punkty obserwacyjne, wyposażone w mikrofony i aparaty fotograficzne. Przekazywały one informacje dotyczące zgromadzonych tłumów, prowadziły nasłuch stoczniowych megafonów, notowały wszystkie publiczne wypowiedzi osób szczególnie interesujących SB, ich wejścia i wyjścia do stoczni, a także numery rejestracyjne samochodów wjeżdżających na teren zakładu. Prowadzono także nasłuch „eteru”, śledząc rozmowy prowadzone przez radio i odbiorniki krótkofalowe na terenie zakładu.
Obserwacja
Szczególnie bacznie obserwowano znanych bezpiece „aktywistów antysocjalistycznych”, nadając im kryptonimy, pod którymi byli obserwowani i rozpracowywani przez Biuro „B” KW MO w Gdańsku. Tymi działaniami byli objęci m.in.: Aleksander Hall – „Hak”, Dariusz Kobzdej – „Kobza”, Alina Pienkowska – „Pelasia”, Tadeusz Szczudłowski – „Szczudło”, Anna Walentynowicz – „Wala”, Lech Wałęsa – Wół” czy ksiądz Henryk Jankowski – „Jakut”. Na terenach przyległych do stoczni „pracowali” funkcjonariusze SB ubrani po cywilnemu. Wyposażeni w umiejętnie podrobione przepustki próbowali również przeniknąć do jej wnętrza. Stoczniowcy, świadomi tego zagrożenia, od początku strajku prowadzili rygorystyczną kontrolę wszystkich wchodzących na teren zakładu. Wpuszczane były osoby wyposażone w odpowiednie dokumenty i dodatkowo rozpoznane przez kolegów z wydziałów, na których pracowali. Po kilku wpadkach SB zrezygnowała z tej formy penetracji zakładu i polegała wyłącznie na swoich tajnych współpracownikach.
Pracowity "Rybak"
Oprócz obserwacji stoczniowych bram i murów skupiono się na działaniach operacyjnych. Za sprawą tajnych współpracowników „kontrolowano operacyjnie” wydarzenia na terenie stoczni. Głównym zadaniem agentów bezpieki było przekazywanie informacji o wszystkich wydarzeniach na terenie zakładu. SB interesowało niemal wszystko: zarówno zabezpieczenie stoczni przez straż robotniczą, jak i decyzje podejmowane przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Tajni współpracownicy przemycali (albo kopiowali) dokumenty strajkowe. Według jednej z dyrektyw gdańskiej bezpieki należało „wykorzystać sprawdzonych tajnych współpracowników do pogłębiania rozbieżności i neutralizacji poczynań aktywu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego” w stoczni. Szczególną rolę odgrywał tutaj agent o pseudonimie „Rybak”, obecny na strajku zarówno w Stoczni Gdańskiej, jak i w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. TW „Rybak” miał dostęp do najważniejszych osób (m.in. Lecha Wałęsy, Andrzeja Kołodzieja czy Bogdana Borusewicza) i instruował SB, jak należy postępować z robotnikami, MKS, jak wykorzystać nieufność ludzi Kościoła katolickiego do działaczy i ugrupowań antykomunistycznych, jaką taktykę obrać w czasie negocjacji Komisji Rządowej z Prezydium MKS.
SB podejmowała poprzez swoich agentów bezskuteczne próby skłonienia przywódców strajku – podczas negocjacji z władzami – do wykreślenia postulatu o utworzeniu wolnych związków zawodowych. Próbowała poróżnić członków MKS, a wśród robotników szerzyć pogłoski o „korowcach” i „Żydach” którzy opanowali kierownictwo strajku. Do pewnego momentu były to działania skuteczne, gdyż m.in. na ich skutek komitety strajkowe dwóch dużych stoczni: Gdańskiej Stoczni Remontowej i Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte prowadziły, z pominięciem MKS, odrębne negocjacje z wicepremierem Tadeuszem Pyką, stojącym na czele Komisji Rządowej. Misja wicepremiera miała na celu rozbicie jedności strajkujących zakładów pracy i tym samym spacyfikowanie samego protestu. Na skutek solidarności zakładów skupionych w MKS zakończyła się fiaskiem, a komitety strajkowe prowadzące z nim rozmowy powróciły do MKS.
Pomimo zastosowanych sił i środków bezpieka nie była w stanie przeciwdziałać gwałtownemu rozprzestrzenianiu się akcji strajkowej na całe Wybrzeże (w dniu podpisania Porozumień Gdańskich w MKS skupionych było 800 zakładów pracy). Jej zabiegi okazały się nieskuteczne, nie udało się rozbić jedności strajkujących, a władze zmuszone zostały do podjęcia rozmów z przedstawicielami strajkujących. W sierpniu 1980 r. zrealizowano cel – powstanie niezależnych od władz związków zawodowych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.