Że nie przekazują prawdy? Cóż z tego, jeśli są użytecznym wsparciem ideologii.
Powinienem dziś może o koronawirusie, ale....
„Tylko prawda jest ciekawa” – napisał do mnie niedawno pewien znajomy w kontekście sytuacji związanej z COVID-19. Tylko prawda jest ciekawa – pomyślałem parę dni później, czytając książkę Grzegorza Górnego i Janusza Rasikonia „Tajne Archiwum Watykańskie. Nieznane karty z historii Kościoła”. Nieznane, bo wokół poruszonych w książce tematów narosło mnóstwo czarnych legend, które zastąpiły fakty na ten temat. Te jednak są inne, niż to słychać w obiegowych opiniach. I znacznie ciekawsze niż w czarnych legendach się to przedstawia.
Każdy z poruszonych tematów - ciekawy. Ot, rozdział poświęcony podbijaniu Ameryki przez Hiszpanów i Portugalczyków. W świetle dokumentów prawda o postawie ludzi Kościoła wobec tego, co tam się działo, wygląda zupełnie inaczej, niż zwykło się opowiadać. Celną wydała mi się zwłaszcza konstatacja, że na ziemiach podbijanych przez te kraje mnóstwo dziś Indian i ludzi z przynajmniej częściowo indiańskimi korzeniami. Tam gdzie nowe ziemie zdobywali najeźdźcy głównie z protestanckim rodowodem.... Ilu Indian żyje dziś w USA?
Szczególnie jednak zainteresował mnie rozdział poświęcony kwestii inkwizycji. Trochę na ten temat czytałem, więc przytoczone tam fakty i oceny historyków nie były dla mnie specjalnym zaskoczeniem; już dawno wyzwoliłem się z objęć czarnej legendy na jej temat i za tę kartę Kościoła niespecjalnie się wstydzę. Przytoczone tam fakty są jednak druzgocące dla powielających owe legendy. Ot, choćby to, że herezja katarska, która walnie przyczyniła się do rozwoju sądów inkwizycyjnych, nie była jedynie intelektualną teorią. Nota bene momentami mocno przypominająca pomysły współczesnych luminarzy nowoczesności (np. seks tak, ale prokreacja nie, bo materia jest dziełem diabła). Przejawiała się w napadaniu na miasta, dwory, klasztory, mordowaniu księży, o innych już nie mówiąc. Burzyła więc zastany porządek społeczny. I to nie nie jak rewolucja obyczajowa ‘68 roku, ale jak w swego czasu w Kambodży czerwoni Khmerzy. Jak można było wobec takich działań zachować bierność?
Jest też w książce o brzmiącym dla wielu nieprawdopodobnie fakcie, że sądy inkwizycyjne, w przeciwieństwie do świeckich, stosunkowo rzadko skazywały na śmierć. Częściej karały pokutą, a zamiast stosów – zapalały w rękach skazanych pokutne świece. Co dla wielu brzmi pewnie jeszcze bardziej nieprawdopodobnie, wielu uchroniły przed niesłusznym skazaniem nie tylko przez sądy świeckie, ale przed samosądami ludu biorącego sprawy w swoje ręce. Ucywilizowały też proces karny, między innymi trzymając się zasady, że oskarżony musi mieć obrońcę. A gdy spojrzeć na mające miejsce później procesy czarownic... Cóż, wystarczy zauważyć, że w krajach katolickich skazano wielokrotnie mniej osób niż w protestanckich Niemczech czy na anglikańskich Wyspach Brytyjskich. Inkwizytorzy najczęściej po prostu nie wierzyli w możliwość czarowania...
Myślę, że to ważna książka. Bo może pomóc katolikom podnieść głowy, wciskane ku ziemi różnymi, często nie mającymi wiele wspólnego z prawdą oskarżeniami.
Nie sądzę, by cokolwiek mogło przekonać tych, których fakty nie interesują. Oskarżali nas - od czasów Chrystusa - oskarżają i oskarżać będą. Wierzącym, katolikom, książka ta może jednak pomóc podnieść głowę i odrzucić wstyd za mocno wyolbrzymione winy. Tylko prawda jest interesująca. A ta prawda każe nam widzieć, że choć ludzie w Kościele byli i są grzeszni, to przecież mimo nieraz bardzo niesprzyjających okoliczności, próbują jednak kształtować życie swoje i swojego otoczenia po myśli Bożej. I często im się to udaje.
Więcej o książce: https://www.rosikonpress.com
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.