Dzięki jego raportom świat dowiedział się o zbrodniach dokonywanych w niemieckim obozie.
W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz Witold Pilecki uciekł wraz dwoma współpracownikami: Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim. – Rotmistrz Witold Pilecki, jak sam wspominał, był w piekle obozu koncentracyjnego Auschwitz 947 dni i nocy – mówi prof. Witold Stankowski, naukowiec z Instytutu Pileckiego. 22 września 1940 r. Pilecki na ochotnika dał się aresztować podczas łapanki na warszawskim Żoliborzu. W Auschwitz stworzył sprawnie działającą konspirację wojskową, polegającą na wzajemnej pomocy więźniów oraz komunikacji ze światem zewnętrznym. Wysyłał szczegółowe raporty, m.in. o masowym mordowaniu Żydów w komorach gazowych. Oficer miał też zbadać możliwość uwolnienia więźniów, a na końcu uciec i osobiście złożyć raport władzom wojskowym.
Przez trzy dni, 25-27 kwietnia, Instytut Pileckiego będzie przypominał o tych wydarzeniach. Działania online, zorganizowane z tej okazji, to m.in. wykład na żywo Jacka Fairweathera, autora nagradzanej biografii Pileckiego, historyczne podcasty prof. Stankowskiego, premierowy klip rapera L.U.C.a promujący DVD z multimedialnym widowiskiem Pilecki. Ucieczka do wolności oraz opowieść brytyjskiej piosenkarki Katy Carr o jej fascynacji historią Polski.
Przez blisko trzy lata Witold Pilecki kierował w Auschwitz założonym przez siebie Związkiem Organizacji Wojskowej, opartym na pięcioosobowych grupach zbierających informacje i wspierających przetrwanie więźniów w rozpaczliwych warunkach obozowych. Za pośrednictwem osób wypuszczanych na wolność i uciekających z obozu wysyłał informacje dowództwu.
„Dalsze siedzenie tutaj nie ma sensu i dlatego wychodzę”
Wiosną 1943 roku sytuacja w Auschwitz zmieniła się. Niemcy rozpoczęli wywożenie Polaków do innych obozów. Znaleźli się pośród nich współpracownicy Pileckiego.
– Siedzę tu dwa lata i siedem miesięcy. Prowadziłem tu robotę. Ostatnio nie dostawałem żadnych dyspozycji. Ostatnio Niemcy wywieźli naszych najlepszych ludzi z którymi pracowałem. Trzeba by było zaczynać od początku. Uważam, że moje dalsze siedzenie tutaj nie ma sensu i dlatego wychodzę – napisał w swoim raporcie Witold Pilecki.
– Pilecki przekazał swoim podwładnym zalecenia co do dalszej pracy w momencie, kiedy był już bliski terminu ucieczki – opowiada prof. Stankowski. – Wówczas, do kolegów z konspiracji obozowej, miał powiedzieć: „Może uda się z zewnątrz prędzej przyjść z pomocą kolegom w lagrze”.
Rotmistrz dowiedział się, że niektórzy więźniowie pracują w piekarni w Oświęcimiu na Niwie, oddalonej 2 km od obozu – Powstał plan, żeby uciekać przez tę piekarnię. W nocy z 26 na 27 kwietnia Pilecki, Redzej i Ciesielski przystąpili do jego realizacji. Aby dostać się do pracy przy chlebie, trzeba było mieć odpowiednie zezwolenie, przydział. Pomocna była w tym organizacja, którą założył w obozie. Pilecki, Redzej i Ciesielski dostali odpowiednie dokumenty, przepustki – mówi prof. Stankowski. 26 kwietnia, w wielkanocny poniedziałek, więźniowie wyruszyli do pracy w piekarni – Sytuacja była cały czas napięta, nie mogli wyłącznie czekać na podjęcie ucieczki, bo przecież musieli ciężko pracować, zapalić piece, wypiekać chleb, ale doczekali momentu, kiedy w nocy udało się wyważyć drzwi z tyłu piekarni i uciec w ciemność kwietniowej nocy – dodaje prof. Stankowski.
Raport Pileckiego
Pilecki, Redzej i Ciesielski uciekając z piekarni obozowej położonej niedaleko KL Auschwitz pokonali granicę pomiędzy ziemiami wcielonymi do III Rzeszy, a Generalnym Gubernatorstwem. – Musieli przepłynąć Sołę i Wisłę. Uciekali w kierunku Krakowa, na Alwernię, dalej w kierunku na Bochnię, przez Puszczę Niepołomicką. Udało im się dotrzeć, pokonując kilkadziesiąt kilometrów, do Nowego Wiśnicza, gdzie w dworku w Koryznówce, u rodziny Serafińskich, rotmistrz Witold Pilecki zatrzymał się na dłużej – przypomina prof. Stankowski. Pilecki, zanim w sierpniu 1943 roku znalazł się ponownie w Warszawie, w dworku napisał szczegółowy raport dotyczący swoich doświadczeń obozie koncentracyjnym Auschwitz. - Powstał raport o piekle Auschwitz. Pierwszy raport – mówi prof. Stankowski. Jednocześnie Witold Pilecki przygotowywał również plan oswobodzenia obozu KL Auschwitz wraz z pomocą miejscowej konspiracji placówek Armii Krajowej, jednakże Komenda Główna AK nie wyraziła zgody. Powstały raport i wcześniejsze meldunki, przesyłane dzięki założonej przez Pileckiego organizacji ZOW, były dowodem zbrodni popełnianych przez Niemców w obozie KL Auschwitz-Birkenau.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.