49-letnia Angielka Kay Russell po silnym ataku migreny zaczęła mówić z francuskim akcentem. Ten niezwykły przypadek opisała lokalna gazeta "Gloucester Echo".
"To nie jest jakiś żart. Wcale nie próbuję mówić z francuskim akcentem" - zapewnia Kay Russell. Tak jest już od stycznia, kiedy pewnego poranka obudziła się po silnym ataku migreny i zaczęła mówić z obcym akcentem - i co najgorsze - bardzo niewyraźnie, gubiąc sylaby i całe słowa.
Wtedy też rozpoczął się prawdziwy dramat kobiety. "Czuję się samotna i izolowana we własnej rodzinie, bo najbliżsi mają problem, żeby mnie zrozumieć. Wśród obcych jest jeszcze gorzej, bo ludzie pytają mnie ciągle, z jakiego kraju przyjechałam do Anglii" - skarży się pani Russell. Do tego wszystkiego doszły jej kłopoty z pamięcią i koncentracją. Angielka musiała zrezygnować z kierowniczego stanowiska w swojej pracy.
Ten niezwykły przypadek ma jednak medyczne wytłumaczenie. Cierpiącą na migrenę Kay Russell dotknęła bowiem bardzo rzadka neurologiczna choroba: syndrom obcego akcentu. Choroba atakuje ośrodek mowy w mózgu i powoduje jej zaburzenia, które często odbierane są przez innych ludzi jako obcy akcent. Choroba ta może sama dość szybko ustąpić lub też trwać latami. Jedno jest pewne: nie można jej wyleczyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.