Premier Donald Tusk uznał za "dyskwalifikującą" wypowiedź szefowej niemieckiego Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, która powiedziała, że Władysław Bartoszewski ma zły charakter.
W czwartkowej rozmowie z telewizją ARD przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) powiedziała, że "naprawdę bardzo długo powstrzymywała się z wypowiedziami na temat tego człowieka". Swoją ocenę Bartoszewskiego Steinbach uzasadniła "osobistymi doświadczeniami".
"Mam wrażenie, że te słowa tylko potwierdzają, że Erika Steinbach sama się dyskwalifikuje w oczach Polski" - powiedział Tusk, pytany przez dziennikarzy o tę wypowiedź.
"Właściwie to szkoda komentować, ale w naszej ocenie jest to dyskwalifikujące" - uznał premier. Podkreślił, że "poglądy i opinie" Steinbach "są nie do przyjęcia".
"Dzisiejsze słowa kanclerz Merkel potwierdzają, że także w Niemczech brakuje już akceptacji dla wypowiedzi pani Eriki Steinbach" - dodał premier.
W obronie Bartoszewskiego stanął szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. "Minister ceni pana Bartoszewskiego jako godną szacunku osobistość z wielkimi dokonaniami dla polsko-niemieckiego pojednania" - oświadczył w czwartek rzecznik niemieckiego MSZ.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.