O 638 wzrósł w ciągu doby bilans ofiar śmiertelnych epidemii w Stanach Zjednoczonych; łączna liczba zgonów z powodu koronawirusa w tym kraju wynosi 97 698 - wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore.
Poprzednio przyrost zgonów mniejszy niż tysiąc w ciągu doby odnotowano w USA w poniedziałek.
Stany Zjednoczone zajmują pierwsze miejsce na świecie pod względem liczby ofiar śmiertelnych Covid-19. Przy zachowaniu obecnego trendu bilans ten przekroczy w USA 100 tys. jeszcze w maju.
W USA przeprowadzono do czwartku ponad 14,1 mln testów na obecność koronawirusa. Ok. 1 mln 641 tys. z nich dało wynik pozytywny. W ciągu minionych 24 godzin liczba wykrytych w Stanach Zjednoczonych zakażeń zwiększyła się o ok. 19 tys.
Najnowsze dobowe dane obejmują 24 godziny od godz. 2:30 czasu polskiego w nocy z soboty na niedzielę.
Proces odmrażania gospodarki w niektórych stanach USA rozpoczął się już pod koniec kwietnia; teraz obejmuje już niemal cały kraj. Od kwietnia nie odnotowano jednak wzrostu w wykrywanej dobowej ogólnokrajowej liczbie przypadków koronawirusa. Mimo rosnącej liczy testów utrzymuje się ona na poziomie 20-30 tys. dziennie.
"Liczby (wykrywanych) przypadków i śmierci spadają w całym kraju!" - napisał w niedzielę na Twitterze prezydent USA Donald Trump.
By uhonorować zmarłych na Covid-19 flagi na budynkach federalnych w Stanach Zjednoczonych były przez trzy dni opuszczone do połowy masztu.
W USA trwa długi weekend - w poniedziałek obchodzone jest narodowe święto Memorial Day, upamiętniające obywateli USA, którzy zginęli w trakcie służby wojskowej. Amerykanie wykorzystują wolne dni, by wyjechać z miast - wielu nie przestrzega przy tym zalecanego dystansu oraz nie nosi maseczek. "W długi weekend Amerykanie porzucili izolację" - ocenia portal CNN.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.