Reklama

Modlitwa w intencji ofiar wypadku

Dwa dni po tragicznym wypadku autokaru pod Berlinem mieszkańcy Złocieńca modlili się razem z biskupem Edwardem Dajczakiem w intencji ofiar i ich rodzin. Stąd pochodziła większość osób, które zginęły w katastrofie.

Reklama

„Musimy jeszcze raz uwierzyć, że miłość jest silniejsza od śmierci” – mówił biskup koszalińsko-kołobrzeski w kościele Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny.

Odprawiona 28 września wieczorem Msza św. zgromadziła tłum wiernych, którzy przyszli modlić się za swoich najbliższych, przyjaciół, współpracowników i sąsiadów.

„Doświadczyliśmy, jak cienka jest granica między naszym szczęściem, chwilami pięknymi, niepowtarzalnymi, radością i zabawą, a śmiercią. Trzeba nam dzisiaj jeszcze raz uwierzyć, że miłość jest silniejsza od śmierci i w chwilach najtrudniejszych nadaje sens” – powiedział w homilii bp Dajczak.

„To bolesne doświadczenie z pewnością długo będzie prowokować pytania o sens ludzkiego życia, o sens odchodzenia. Nie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć tajemnicy śmierci i cierpienia. Odpowiedź jest poza człowiekiem. Można tylko pójść w świat Boga i uwierzyć Mu, że życie się nie kończy, że w Chrystusie jest zmartwychwstanie. Wiara jest jak pomost między dzisiaj a wiecznością” – dodał ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski.

Bp Dajczak poprosił wiernych o modlitwę za rodziny dotknięte tragedią. „Potrzeba teraz ogromnej, serdecznej modlitwy za tych, co odeszli i za tych, co zostali. Potrzeba modlitwy ciszy, która prowadzi do gestów i postaw solidarności z tymi, którzy utracili najbliższych” – apelował hierarcha.

Podczas liturgii zapłonęło 13 świec upamiętniających ofiary wypadku. Do ołtarza przynieśli je w procesji z darami leśnicy. „Zapalamy te świece nie tylko jako znak naszej pamięci, ale znak zwycięstwa światła zmartwychwstania nad ciemnością śmierci, jako znak nadziei na życie wieczne, jako znak miłości Boga, która obejmuje wszystkich i w której żyją ci, co odeszli” – powiedział bp Dajczak.

Mieszkańcom Złocieńca nadal trudno pogodzić się z tym, co stało się w niedzielne przedpołudnie na podberlińskiej autostradzie. „Jesteśmy w szoku. Każdy z nas znał ludzi, którzy byli w tym autokarze” – mówią.

Miasto pogrążone jest w żałobie. Flagi przepasane kirem są opuszczone, przed siedzibą nadleśnictwa płoną znicze. W samo południe w Złocieńcu zawyły syreny.

Także posługującym w złocienieckiej parafii księżom zmartwychwstańcom trudno uwierzyć w rozmiar tragedii. „Nadleśnictwo jest zawsze blisko Kościoła, czy to rodzinnie w niedzielę, czy podczas uroczystości, które przeżywamy. Dla nas to też ogromny szok” – stwierdził ks. Wiesław Hnatejko, proboszcz złocienieckiej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

W poniedziałek ks. Hnatejko towarzyszył rodzinom, które pojechały ze Złocieńca do Berlina. „Po ludzku bałem się tego wyjazdu, ale też wiedziałem, że trzeba tam być. To było jak droga na Kalwarię. Mimo wspaniałego przygotowania przez służby niemieckie to był szok i wielki krzyż dla nas wszystkich. Większość rodzin jadąc nie wiedziała, kto przeżył, kto nie” – mówił duszpasterz.

Nad uczestnikami wypadku, którzy wrócili już do Polski oraz nad rodzinami ofiar czuwają psychologowie z policji i straży pożarnej. O gotowości niesienia pomocy zapewnił także ks. Andrzej Korpusik, dyrektor diecezjalnej Caritas.

„Nie potrafimy jeszcze podać szczegółów tej pomocy. Są sytuacje naprawdę trudne, zwłaszcza tam, gdzie dzieci straciły obydwoje rodziców” – mówi ks. Hnatejko.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
7°C Poniedziałek
dzień
8°C Poniedziałek
wieczór
8°C Wtorek
noc
8°C Wtorek
rano
wiecej »

Reklama