Nie żyje ks. Georg Ratzinger. Starszy brat papieża Benedykta XVI zmarł dziś w wieku 96 lat swoim domu w Ratyzbonie. Przed ponad tygodniem zdążył go tam odwiedzić jego brat Joseph Ratzinger, przylatując niespodziewanie z Rzymu. Bracia spędzili ze sobą pięć dni, odprawiając m.in. Eucharystię.
Ks. Georg Ratzinger – powszechnie znany jako „starszy brat Papieża” – urodził się w 1924 roku w bawarskim Pleiskirchen nieopodal sanktuarium maryjnego w Altötting. Ks. Georg później wielokrotnie podkreślał silne przywiązanie do tego niezwykłego miejsca i pobożności maryjnej.
W 1951 roku wraz z młodszym bratem Josephem przyjął święcenia kapłańskie z rąk monachijskiego kardynała Michaela von Faulhabera.
Jego największą pasją była muzyka. Już w wieku jedenastu lat grał na organach kościelnych. Na akademii muzycznej w Monachium studiował muzykę kościelną. Ukończył ją w 1957 roku mistrzowską klasą i został dyrektorem chóru w Traunstein. W pamięci szerszej publiczności pozostał jako dyrektor Regensburger Domspatzen, czyli Ratyzbońskich Słowików Katedralnych, którymi kierował od 1964 do 1994 roku i z którymi koncertował ponad tysiąc razy na wielu kontynentach.
W 2017 roku opublikowano niezależny raport w sprawie nadużyć i przemocy, do których doszło między 1953 a 1992 w ratyzbońskim chórze katedralnym. Georg Ratzinger nie interweniował wówczas, mimo że wiedział o niektórych przypadkach dyscyplinowania chłopców. Jak podaje dziś jego diecezja, ks. Georg „wielokrotnie żałował osobistych błędów i zaniedbań”.
Georg Ratzinger był również kompozytorem. Wśród jego dzieł znalazła się Msza święta L'Anno Santo, którą napisał na Wielki Jubileusz Roku 2000. Po przejściu na emeryturę w 1994 roku pozostał kanonikiem kapituły katedralnej w Ratyzbonie. Po wyborze swojego młodszego brata Josepha na Papieża ks. Georg Ratzinger wielokrotnie odwiedzał go w Watykanie. Później, ze względu na pogarszający się stan zdrowia, szczególnie słaby wzrok podróże te stały się rzadkością, choć obaj bracia chętnie podkreślali swoją bliską więź i wspólny dom rodzinny.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.