"Położył ręce na życiu. I za to dają Nobla"- tak katolicki włoski dziennik "Avvenire" podsumował we wtorek, nie kryjąc oburzenia, przyznanie nagrody w dziedzinie medycyny Brytyjczykowi Robertowi G. Edwardsowi, twórcy metody in vitro.
Największe włoskie gazety wiele miejsca w komentarzach poświęcają sprzeciwowi Watykanu wobec werdyktu Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk.
Dziennik "Avvenire" uznał, że tegoroczny medyczny Nobel to "zmarnowana okazja" i stwierdził, że nagroda ta stanowi "uznanie wartości badań nad technikami, które pociągają za sobą śmierć embrionów ludzkich". Jednocześnie dziennik włoskiego episkopatu wyraził ubolewanie, że nie nagrodzono innych badań medycznych, które "nie trafiają na pierwsze strony prasy".
"Bylibyśmy zadowoleni, gdyby Nobla przyznano komuś, kto prowadzi badania o mniejszym medialnym rozgłosie, często zepchnięte na margines i bez funduszy, takie jak te nad rzadkimi chorobami czy też terapią zespołu Downa, który nie byłby rzadki gdyby nie to, że społeczeństwo zachodnie zamiast go leczyć rozwiązało problem przestając gorszyć się selektywną aborcją dzieci dotkniętych trisomią" - ocenił dziennik.
Jednocześnie gazeta biskupów przypomniała, że sztuczne zapłodnienie zostało wynalezione na długo wcześniej przed Edwardsem, przez opata Lazzaro Spallanzaniego, żyjącego w XVIII wieku we Włoszech. Przypomniano, że "manipulował on gametami psów oraz żab i nie ingerował w życie ludzkie".
"Corriere della Sera" na pierwszej kolumnie obwieściło zaś: "Watykan oskarża Nobla". Największa włoska gazeta położyła nacisk na słowa przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia arcybiskupa Ignacio Carrasco de Pauli, który stwierdził, że jest to nagroda "nie na miejscu". Ponadto jego zdaniem to Robert G. Edwards odpowiedzialny jest za to, że wiele embrionów jest "porzucanych" i przez to skazywanych na to, by "umrzeć".
W komentarzu mediolański dziennik stwierdził jednak, że "czas był najwyższy" na wyróżnienie twórcy metody in vitro. Nagrodę dla Edwardsa "Corriere della Sera" uznało za "bardzo zasłużoną" ze względu na jego "fundamentalny wkład w krzewienie życia i poprawę stanu zdrowia człowieka".
"Twierdzenie, tak jak uczyniła to Papieska Akademia Życia, że angielski naukowiec przekroczył poziom etyki, oznacza zlekceważenie pozytywnych aspektów związanych z jego pracą" - oceniła gazeta.
Publicystka dziennika "La Repubblica" w bardzo ostry sposób oceniła reakcję Stolicy Apostolskiej. Podsumowała ją następująco: "Niech zamknie się laboratoria. Za każdym naukowcem, pochylonym nad probówką można rozpoznać Szatana, zwłaszcza kiedy badacz pozwala sobie dociekać w sprawie tego, co przez tysiąclecia było niezgłębioną tajemnicą, tajemnicą prokreacji".
"Ale, podczas gdy Stolica Apostolska protestuje, setki tysięcy kobiet powitają z satysfakcją to uznanie dla lekarza, który podarował im radość macierzyństwa" - napisała komentatorka rzymskiej gazety. "Za Robertem Edwardsem nie stał żaden demon, jak wydaje się podejrzewać Kościół" - dodała.
"La Stampa" zauważyła zaś, że nagrodzono "ojca 4 milionów dzieci z probówki". Komentarz dziennik zaczął zaś od słów: "to fantastyczna wiadomość!".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.