Czerwony szlam dotarł do Małego Dunaju - jednego z trzech koryt Dunaju, którymi ta rzeka płynie przez Wielką Nizinę Węgierską - poinformował w czwartek rzecznik węgierskich służb ratunkowych Tibor Dobson, którego cytuje portal internetowy InfoRadio.hu.
Jak podkreślił Dobson, w Rabie, gdzie szlam dotarł wcześniej w czwartek, nie stwierdzono już śnięcia ryb. Substancja całkowicie zniszczyła natomiast życie w rzece Marcal, gdzie przedostała się tuż po poniedziałkowym wycieku.
Eksperci Węgierskiej Akademii Nauk (MTA) pobrali próbki w miejscu wycieku szlamu z huty aluminium w Ajka na zachodzie Węgier oraz nieco dalej i po ich zbadaniu poinformują o szczegółowej zawartości szlamu.
Na razie dzięki neutralizacji gipsem i kwasem octowym udało się obniżyć zasadowość substancji z pierwotnego poziomu ponad 12 pH do poniżej 10 pH - podały źródła w węgierskich służbach ratunkowych. W Małym Dunaju spadła już ona do 9,3 pH.
Według informacji uzyskanych wcześniej przez węgierską agencję MTI przy wartości pH poniżej 10 pH szlam prawdopodobnie nie spowoduje już dalszych szkód w środowisku. Chemicznie czysta woda ma wartość 7 phH.
Eksperci MTA po przeprowadzeniu badań na miejscu wycieku zapewnili w czwartek, że czerwony szlam nie stwarza ryzyka napromieniowania ludności, gdyż jego radioaktywność jest dużo niższa, niż dopuszczają normy zdrowotne.
Ekipa ekspertów MTA podkreśla w komunikacie, że czerwony szlam można uznać za substancję niebezpieczną ze względu na to, że zawiera ług, ale "stężenie w niej ciężkich metali nawet nie zbliża się do granicy dopuszczalnej ze względów zdrowotnych, a zawartość ołowiu jest mniejsza niż w zwykłej glebie" - informuje portal InfoRadio.hu.
Eksperci podkreślają natomiast, że czerwony szlam może powodować poparzenia czy podrażnienia skóry i w razie kontaktu z tą substancją należy obficie przemyć skórę wodą.
Miejsce katastrofy odwiedził w czwartek premier Węgier Viktor Orban. Jego zdaniem nie ma sensu odbudowywanie wioski Kolontar, jednej z kilku zalanych szlamem.
"Prawdopodobnie będziemy musieli zbudować nowe osiedle mieszkalne, a tę część zapewne odgrodzimy na zawsze jako pomnik. Tu się nie da żyć" - ocenił.
Orban powtórzył, że przyczyną katastrofy najprawdopodobniej był błąd ludzki i będzie konieczne ustalenie winnych. Jak dodał, najpewniej proces niszczenia ścian zbiornika ze szlamem trwał dość długo i należało wykryć zagrożenie.
Zapewnił, że mieszkańcy zalanych wiosek dostaną odszkodowania, a tym, którzy nie będą chcieli pozostać w dotychczasowym miejscu zamieszkania, trzeba będzie pomóc w rozpoczęciu nowego życia gdzie indziej.
Na skutek wycieku około miliona metrów sześciennych czerwonego szlamu zginęły cztery osoby, a obrażenia odniosło około 120. Kilkaset rodzin trzeba było ewakuować. Fala szlamu wtargnęła do domów, porywając wszystko, co stało na podwórzach: zwierzęta domowe, drewno na opał, motocykle i samochody.
"Gdyby to się stało w nocy, zginęliby wszyscy. Nie mam słów na taki brak odpowiedzialności" - powiedział Orban.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.