Nigeryjscy biskupi wezwali do modlitwy o ocalenie ich kraju. Przez najbliższych czterdzieści dni chrześcijanie będą prosić o uwolnienie od prześladowań ze strony dżihadystów. Szczególnie na północy przemoc jest codziennością. Kraj praktycznie znajduje się w rękach terrorystów z Boko Haram. Podpalenia, porwania, brutalne gwałty i zabójstwa zdarzają się każdego dnia. Chrześcijanie zbierają się na modlitwę tylko pod ochroną policji. W ciągu ostatnich dwóch dekad za wiarę zginęło w Nigerii co najmniej 60 tys. wyznawców Chrystusa.
W związku ze Światowym Dniem upamiętniającym ofiary przemocy ze względu na wiarę episkopat wezwał wszystkich wyznawców Chrystusa do modlitwy. „Po ludzku nie ma dla nas ratunku, ale wierzymy, że w Bogu jest nasze ocalenie” – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Patrick Amuluku, rzecznik episkopatu Nigerii.
„Nasz kraj przeżywa wyjątkowy moment, poważny kryzys. Sytuacja chrześcijan jest dramatyczna. Rząd kierowany jest przez muzułmanów i nie robi nic dla prześladowanych chrześcijan. Stąd prosimy o modlitwę nie tylko w intencji pokoju, ale także licząc na pomoc międzynarodową, aby zatrzymać przemoc. W Nigerii jest ogrom cierpienia, prześladowania narastają. W ostatnich tygodniach zginęło wielu ludzi. Atakowani są nawet muzułmanie, ale chrześcijanie są zdecydowaną większością jeżeli chodzi o grupę prześladowaną – mówi ks. Patrick Amuluku. – Zdarzają się wciąż takie rzezie jak w Kaduna, gdzie w maju w ataku islamistów zginęło kilkadziesiąt osób, w tym dzieci. Bojówki muzułmańskie powoli przejmują władzę nad północą kraju, władze mają tam coraz mniej do powiedzenia lub wręcz wspierają te działania. Dlatego bardzo cieszymy się z takich wydarzeń jak ostatnio, gdy Papież Franciszek przypomniał o dramacie chrześcijan w naszym kraju i podkreślił, że życie każdego człowieka jest ważne, czy to chrześcijanina czy muzułmanina i nikt nie ma prawa odbierać go drugiemu człowiekowi.“
W Nigerii oprócz dżihadystów śmiertelne żniwo zbiera HIV. Do tego dochodzi najnowsza plaga, czyli pandemia koronawirusa, która spowodowała kryzys gospodarczy i zagrożenie głodem oraz dramatyczną eskalację przemocy seksualnej wobec kobiet i dzieci. Problemem jest też wewnętrzna imigracja. Najtrudniejsza sytuacja panuje na północy, gdzie w obozach dla uchodźców przebywają tysiące chrześcijan. W całym kraju liczba przesiedleńców dochodzi już do 2,5 miliona.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.